Izolowanie dziecka jest częstą reakcją rodziców na jego zachowanie, które uważają za nieodpowiednie. Po wybuchu gniewu, wyrządzonej szkodzie, chwili agresji czy innemu „karygodnemu” zachowaniu, wydaje się, że odesłanie dziecka do kąta czy do swojego pokoju dobrze mu zrobi. Tym bardziej, że nie uważamy tego za karę, raczej za pomoc w uspokojeniu się i przemyśleniu własnego zachowania. Ale czy na pewno? W jaki sposób izolowanie dziecka wpływa na jego psychikę? Proponuję Wam wspólnie przyjrzeć się konsekwencjom takiego postępowania w świetle badań przeprowadzonych przez Dr Daniela Siegela. 

Czemu ma służyć izolowanie dziecka?

Przenalizujmy konsekwencje izolowania dziecka odnośnie celów, którym, może się wydawać, służy ono. Celów może być kilka. Po pierwsze może chodzić o uspokojenie dziecko. Niestety izolowanie dziecka wzmaga jego stres, bo czuje się odrzucone. Zamiast uspokoić się, jego złość rośnie, co sprawia, że mózg funkcjonuje w trybie „przeżycia” (dolna część mózgu). Pamiętajmy także, że do piątego roku życia dzieci nie są w stanie opanować złości, bo etap rozwoju ich mózgu jeszcze na to nie pozwala.

Drugim celem odizolowania dziecka może być chęć zmuszenia go do przemyślenia swojego zachowania i znalezienie sposobu na naprawienie wyrządzonej szkody. Pod wpływem emocji (dolnej części mózgu), nie ma on możliwości przemyślanie czegokolwiek. Na przemyślenia przyjdzie czas później.

Trzecim celem i ten niestety zostaje osiągnięty, jest ukaranie dziecka za zachowanie, czyli przysporzenie mu cierpienia. Ale o tym za chwilę.

izolowanie dziecka

Negatywne konsekwencje izolowania dziecka

Izolowanie dziecka po zachowaniu, które rodzic nie aprobuje, pociąga za sobą negatywne konsekwencje. Dziecko postrzega je jako odrzucenie, a odrzucenie równoznacznie jest dla niego z cierpieniem. Jego rozumowanie będzie następujące: błędy pociągają za sobą kary, czyli cierpienie. Może z tego powodu stracić ochotę do nauki, starając się za wszelką cenę uniknąć błędów i sankcji. A przecież błędy niezbędnym etapem nauki. Co więcej, w wypadku błędów będzie starało się je ukryć i oszukiwać, żeby się do nich nie przyznać. A jeśli zostaną odkryte, odczuje olbrzymią urazę.

Nie zapominajmy także, że, żeby się rozwijać, dziecko potrzebuje miłości swoich bliskich. Izolowanie dziecko jest równoznaczne z czasowym pozbawieniem go tej miłości. Im częściej jest ono jej pozbawiane, tym słabsza staje się więź między dzieckiem a rodzicem. Ponadto, poczucie bezpieczeństwa, którego dziecko potrzebuje i którego rodzina jest głównym źródłem, maleje, co negatywnie wypływa na jego poczucie własnej wartości. 

Alternatywa do izolowania dziecka

Na szczęście istnieją dla rodziców inne możliwości, które zastępują izolowanie dziecka i jednocześnie biorą pod uwagę jego potrzeby i emocje. Najpierw jednak najlepiej pomóc mu się uspokoić i dojść do siebie. W jaki sposób? Zostając przy nim, pomagając nazywać emocje, zachowując bliskość (dotykiem, kontaktem wzrokowym). To nie dziecka nie akceptujemy, ale jego zachowania. Powinno to być jasne zarówno dla nas, jak i dla niego. Kiedy dziecko się uspokoi, będzie w stanie zastanowić się nad własnym postępowaniem, wyciągnąć z niego wnioski i zaproponować poprawienie go następnym razem w podobnej sytuacji. Proces nauki z popełnionego błędu będzie wtedy następujący: skupienie się, logiczne myślenie, refleksja, zapamiętanie.

Nie zapominajmy, że upokarzanie, krzyk i groźby blokują proces nauki, powodując zachowanie wywołane strachem (pod wpływem ciała migdałowatego).  Im częściej dziecko przeżywa tego typu sytuacje, tym większy jest ich wpływ na strukturę mózgu (za sprawą jego neuroplastyczności). Z czasem dziecko staje się albo bardziej agresywne, albo bardziej zastraszone i zamknięte w sobie.

Uspokoić się, przede wszystkim

Oczywiście zachowanie spokoju w konfliktowych sytuacjach nie jest łatwe, wie o tym każdy rodzic. (Jednocześnie pamiętajmy, że dzieci naśladują nasze zachowania…) Kilka głębokich oddechów, policzenie do dziesięciu, ostrzeżenie o kończącym się paliwie, poszukanie wzrokiem czegoś zielonego… Każdy ma swój własny sposób na uspokojenie się w chwilach emocjonalnego napięcia. A potem, kiedy i my, i dziecko ochłoniemy, porozmawiajmy, wysłuchajmy i wspólnie poszukajmy rozwiązania na zaistniały problem. Na pewno okaże się to skuteczniejsze i mniej bolesne niż izolowanie dziecka.

Źródło: Dr Daniel J Siegel, Tina Payne Bryson “The Whole-Brain Child, 12 Revolutionary Strategies to Nurture Your Child’s Developing Mind”, Delacorte Press, 2011

A jak jest u Was? Czy macie jakąś alternatywę, żeby pomóc dziecku uspokoić się, bez uciekania się do izolowania go? Podzielcie się z nami swoimi doświadczeniami na ten temat.