Czemu ma służyć izolowanie dziecka?
Przenalizujmy konsekwencje izolowania dziecka odnośnie celów, którym, może się wydawać, służy ono. Celów może być kilka. Po pierwsze może chodzić o uspokojenie dziecko. Niestety izolowanie dziecka wzmaga jego stres, bo czuje się odrzucone. Zamiast uspokoić się, jego złość rośnie, co sprawia, że mózg funkcjonuje w trybie „przeżycia” (dolna część mózgu). Pamiętajmy także, że do piątego roku życia dzieci nie są w stanie opanować złości, bo etap rozwoju ich mózgu jeszcze na to nie pozwala.
Drugim celem odizolowania dziecka może być chęć zmuszenia go do przemyślenia swojego zachowania i znalezienie sposobu na naprawienie wyrządzonej szkody. Pod wpływem emocji (dolnej części mózgu), nie ma on możliwości przemyślanie czegokolwiek. Na przemyślenia przyjdzie czas później.
Trzecim celem i ten niestety zostaje osiągnięty, jest ukaranie dziecka za zachowanie, czyli przysporzenie mu cierpienia. Ale o tym za chwilę.

Negatywne konsekwencje izolowania dziecka
Izolowanie dziecka po zachowaniu, które rodzic nie aprobuje, pociąga za sobą negatywne konsekwencje. Dziecko postrzega je jako odrzucenie, a odrzucenie równoznacznie jest dla niego z cierpieniem. Jego rozumowanie będzie następujące: błędy pociągają za sobą kary, czyli cierpienie. Może z tego powodu stracić ochotę do nauki, starając się za wszelką cenę uniknąć błędów i sankcji. A przecież błędy niezbędnym etapem nauki. Co więcej, w wypadku błędów będzie starało się je ukryć i oszukiwać, żeby się do nich nie przyznać. A jeśli zostaną odkryte, odczuje olbrzymią urazę.
Nie zapominajmy także, że, żeby się rozwijać, dziecko potrzebuje miłości swoich bliskich. Izolowanie dziecko jest równoznaczne z czasowym pozbawieniem go tej miłości. Im częściej jest ono jej pozbawiane, tym słabsza staje się więź między dzieckiem a rodzicem. Ponadto, poczucie bezpieczeństwa, którego dziecko potrzebuje i którego rodzina jest głównym źródłem, maleje, co negatywnie wypływa na jego poczucie własnej wartości.
Alternatywa do izolowania dziecka
Na szczęście istnieją dla rodziców inne możliwości, które zastępują izolowanie dziecka i jednocześnie biorą pod uwagę jego potrzeby i emocje. Najpierw jednak najlepiej pomóc mu się uspokoić i dojść do siebie. W jaki sposób? Zostając przy nim, pomagając nazywać emocje, zachowując bliskość (dotykiem, kontaktem wzrokowym). To nie dziecka nie akceptujemy, ale jego zachowania. Powinno to być jasne zarówno dla nas, jak i dla niego. Kiedy dziecko się uspokoi, będzie w stanie zastanowić się nad własnym postępowaniem, wyciągnąć z niego wnioski i zaproponować poprawienie go następnym razem w podobnej sytuacji. Proces nauki z popełnionego błędu będzie wtedy następujący: skupienie się, logiczne myślenie, refleksja, zapamiętanie.
Nie zapominajmy, że upokarzanie, krzyk i groźby blokują proces nauki, powodując zachowanie wywołane strachem (pod wpływem ciała migdałowatego). Im częściej dziecko przeżywa tego typu sytuacje, tym większy jest ich wpływ na strukturę mózgu (za sprawą jego neuroplastyczności). Z czasem dziecko staje się albo bardziej agresywne, albo bardziej zastraszone i zamknięte w sobie.
Uspokoić się, przede wszystkim
Oczywiście zachowanie spokoju w konfliktowych sytuacjach nie jest łatwe, wie o tym każdy rodzic. (Jednocześnie pamiętajmy, że dzieci naśladują nasze zachowania…) Kilka głębokich oddechów, policzenie do dziesięciu, ostrzeżenie o kończącym się paliwie, poszukanie wzrokiem czegoś zielonego… Każdy ma swój własny sposób na uspokojenie się w chwilach emocjonalnego napięcia. A potem, kiedy i my, i dziecko ochłoniemy, porozmawiajmy, wysłuchajmy i wspólnie poszukajmy rozwiązania na zaistniały problem. Na pewno okaże się to skuteczniejsze i mniej bolesne niż izolowanie dziecka.
Źródło: Dr Daniel J Siegel, Tina Payne Bryson “The Whole-Brain Child, 12 Revolutionary Strategies to Nurture Your Child’s Developing Mind”, Delacorte Press, 2011
A jak jest u Was? Czy macie jakąś alternatywę, żeby pomóc dziecku uspokoić się, bez uciekania się do izolowania go? Podzielcie się z nami swoimi doświadczeniami na ten temat.
Takie kary jako pierwsze przychodzą do głowy, niestety rzadko sprawiają, że dzieciom uda się przemyśleć własne zachowanie i powod ukarania.
Tak, takie izolowanie dziecka nie zachęca go do refleksji, ale pogłębia jego smutek i złość ☹. Pozdrawiam serdecznie!
Ja też mam wrażenie, że izolowanie dziecka nie przynosi mu żadnych korzyści…
Nawet wprost przeciwnie, negatywnie na nie wpływa… Pozdrawiam serdecznie!
Oj to trudny temat. Izolowanie dziecka często jest spotykane, sama czasem łapie się na tym, ze mówię: zaraz pójdziesz do swojego pokoju i przemyślisz swoje zachowanie. Ale potem przychodzi refleksja, że razem łatwiej nam będzie przeanalizować przyczynę takiego, a nie innego zachowania u dziecka.
Razem zawsze lepiej, i dla dziecka, i dla rodzica. Dziecko nie czuje się wtedy odtrącone, ale akceptowane, a to nie ma ceny☺. Pozdrawiam serdecznie!
U nas pomaga nazywanie emocji ale trzeba zachować anielska cierpliwość co nie zawsze się udaje.
To na pewno lepsza metoda niż izolowanie dziecka☺. Pozdrawiam serdecznie!
Żeby tylko każdy rodzic był chętny czytać tego typu porady… Niestety teoria bardzo odbiega od rzeczywistosci, bo często się odwołujemy „a u mnie było surowe wychowanie i jakoś wyszedłem na normalnego czlowieka”..
Tak często reprodukujemy sposób wychowanie, jaki otrzymaliśmy od naszych rodziców: kary, groźby, izolowanie dziecka… Jakbyśmy nie przyjmowali do wiadomości, że możemy zrobić lepiej, dzięki wiedzy o wpływie wychowania na rozwój dziecka. Pozdrawiam serdecznie!
Myślę, że rozmowa jest ważnym czynnikiem i wymaga dużo cierpliwości ze strony rodzica. Co do izolacji dziecka, ja nie jestem zwolenniczką takiej metody.
Chyba nic nie zastąpi szczerej i życzliwej rozmowy z dzieckiem. Pomaga ona rozwiązać większość problemów. Pozdrawiam serdecznie!
Rozmowa powinna być podstawą, a niestety nie zawsze jest. Przez brak rozmowy i niedopowiedzenia wszystkie negatywne emocje mogą jeszcze bardziej narastać i nieobgadane i nieprzepracowane, potem mogą wybuchnąć podwójnie. Super, że o tym piszesz, bo często zapomina się o takich podstawowych sprawach i to także w świecie dorosłych 😉
Tak, większość artykułów dotyczy w równej mierze relacji z dziećmi, jak i z dorosłymi. Po prostu ludzkich relacji ☺. Pozdrawiam serdecznie!
Parę razy tak zrobiłam (tzn. wysłałam ją do swojego pokoju), ale to nie przynosi spokoju, wręcz przeciwnie. Dodatkowo ja miałam wyrzuty sumienia ponieważ nie chciałabym tak być traktowana. Teraz rozmawiamy o tym co ją zdenerwowało, dlaczego tak się zachowała i ta metoda sprawdza się dużo lepiej. 🙂
Chyba najlepiej uczyć się na własnym doświadczeniu. Im więcej opcji próbujemy, tym większe prawdopodobieństwo, że trafimy na tę, która nam (i dziecku) najbardziej odpowiada. Pozdrawiam serdecznie!
Pięknie napisał Janusz Korczak… Dziecko jest cudzoziemcem, nie rozumie języka, nie zna kierunku ulic, nie zna praw i zwyczajów (…) Potrzebny przewodnik, który grzecznie odpowie na pytanie. Nic dodać nic ująć.
Rodzic jako przewodnik, zupełnie jak u Marii Montessori! Janusz Korczak jest często cytowany jako prekursor pozytywnej edukacji ☺. Pozdrawiam serdecznie!
Super pomysł na zastąpienie kąta lepszym rozwiązaniem trudnej sytuacji.
Dziękuję, na pewno wyjdzie to dziecku na dobre, to dużo lepsze raczej niż izolowanie dziecka ☺. Pozdrawiam serdecznie!
U nas nie ma izolacji, jest zmiana otoczenia, gdzie razem z dzieckiem wychodzę. Czas przejścia z pokoju do pokoju daje mi moment na ochłonięcie i wydaje się, ze dziecku też. Wtedy uspokajamy się wspólnie i rozmawiamy, o ile się da albo wysłuchuje płaczu i przytulam, jeśli tego oczekuje.
Bardzo fajny tekst, zajrzę jeszcze Aniu na Twojego bloga 😀
Cieszę się, że tekst Cię zainteresował. Taka zmiana otoczenia na pewno dobrze robi Wam obojgu. Pozwala rozproszyć myśli ☺. Zapraszam do zaglądania! Pozdrawiam serdecznie!
Duzo pomocnych informacji, dzieki bardzo!
Cieszę się! 🙂
Dobrze wiedzieć! Zdarzyło mi się skorzystać z tej formy, ale nie często i teraz widzę, że nie warto narażać dziecka na taki stres.
Tak, nie warto narażać dziecko na stres poprzez izolowanie, to na pewno mu nie pomoże, jedynie pogorszy jego stan. Jeśli chcemy mu pomóc, to zostańmy z nim, kiedy przeżywa trudne chwile. Pozdrawiam serdecznie!
Piszesz o niezwykle mądrych i potrzebnych sprawach, związanych z wychowaniem dziecka.
Izolowanie dziecka, które nie rozumie tak do końca, co zrobiło, to stres, to krzywda.
Wychowanie ma być pozytywne. Podrzuciłam adres Twojego bloga moim dzieciom.
Mi nikt nie pomagał w ich wychowaniu, ale Twoje rady pomogą mojemu wnusiowi.
Pozdrawiam serdecznie :-))
Bardzo Ci dziękuję, Twój komentarz sprawił mi ogromną przyjemność☺. Bardzo zależy mi, żeby samej nie popełniać błędów, które popełniały w wychowaniu poprzednie pokolenia. Kiedy zaczęłam zadawać sobie sprawę z tego, jak wiele pozornie niewinnych zachowań dorosłych (np. izolowanie dziecka) może mieć negatywny wpływ na rozwój dzieci, postanowiłam podzielić się tymi informacjami z innymi mamami. Oczywiście to, co piszę, opiera się o źródła uznanych współczesnych psychologów☺. To nie są po prostu „rady Ani” :). Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję serdecznie za tak miłą odpowiedź.
Twoja praca, Twój blog nie idę na marne.
Pozdrawiam 🙂
Bardzo bym chciała ☺. Pozdrawiam serdecznie!