Najczęstszą reakcją na nieodpowiednie zachowanie dziecka jest wymierzenie kary. Kiedy dziecko bije młodszego brata, kiedy w sklepie wpada w złość, bo chce, żeby coś mu kupić, kiedy odmawia sprzątania swojego pokoju, kiedy zniszczy obrus… Karą może być pozbawienie dziecka przyjemności, ignorowanie go, obrażanie się, poniżanie dziecka, bicie… Tylko dlaczego karzemy? W jaki sposób kara wypływa na dziecko? Czy karanie jest skuteczne? I czym można je zastąpić? I na czym polega szkodliwość kary?
Dlaczego karzemy?
Kwestia kary jest dość obszernym tematem. Zastanówmy się najpierw, dlaczego karzemy. Karzemy nasze dziecko, bo, po pierwsze, tak nas nauczono i inaczej nie umiemy. Wynieśliśmy to z własnego dzieciństwa: z domu, z przedszkola, ze szkoły… Za nieodpowiednie zachowanie należy się kara, koniec kropka. Po drugie, nie mamy czasu na znalezienie odpowiedniejszej reakcji na daną sytuację. Wymierzenie kary daje wrażenie, że rozwiązaliśmy problem z zachowaniem dziecka. Po trzecie, szukamy natychmiastowej skuteczności. Na przykład, kiedy dziecko wpada w złość i ludzie w sklepie się na nas patrzą… Surowa kara na ogół pozwala przywołać dziecko do rozsądku. Następnie, może karzemy także dlatego, że gruncie rzeczy dobrze nam to robi? Karanie często przynosi rodzicowi ulgę. Wyładowując na dziecku własną złość, można przez chwilę poczuć się lepiej. Kierujemy nasze zdenerwowanie przeciwko dziecku, przekonani, że na to zasługuje, bo przecież zachowuje się nie tak, jak powinno.
Nieskuteczność kar
Stosowanie kar, żeby wymusić na dziecku odpowiednie zachowanie, to operowanie strachem. Dziecko zmienia zachowanie pod przymusem, z powodu groźby lub kary, co może okazać się skuteczne na kilka chwil. Nie zapobiegnie natomiast podobnemu zachowaniu w przyszłości. A jeśli zapobiegnie, to jedynie tłumiąc emocje dziecka, zagłuszając jego potrzeby, negując jego „ja”. Czy taką relację chcemy utrzymywać z własnym dzieckiem? Relację opierającą się na strachu?
Przyczyny nieodpowiedniego zachowania
Rodzic może więc znaleźć się w dwóch różnych sytuacjach. Sytuacja A, kiedy dziecko świadomie nieodpowiednio się zachowuje, np. kiedy bije młodszego brata. Karanie go za to niczego nie zmieni, bo jeśli bije brata to nie dlatego, że bicie brata sprawia mu przyjemność, ale coś innego go ku temu popycha. (Brat coś mu zabrał, brat go uderzył, spędził zły dzień w przedszkolu, jest zmęczony…). Karanie go za to nie rozwiąże problemu, który powoduje, że bije brata. Możemy jednak spróbować zrozumieć, jaka jest przyczyna zachowania, jaka potrzeba nie jest zaspokojona i jak temu zaradzić.
Reperacja zamiast kary
Druga sytuacja – B, to sytuacja, kiedy dziecko nie ma świadomości tego, że zachowuje się nieodpowiednio (albo robi coś niechcący), np. bawi się porcelanową filiżanką i ją tłucze. Jeśli dziecko nie wiedziało, że nie może się nią bawić, zamiast kary możemy wytłumaczyć na czym polega jego błąd. A co do stłuczonej filiżanki, dziecko nauczy się więcej, sprzątając jej kawałki z podłogi niż jeśli pozbawimy go deseru.
Kary i ich szkodliwość
Nareperowanie wyrządzonej szkody jest proporcjonalną reakcją na nieodpowiednie zachowanie. Kara przynosi dziecku jedynie smutek, upokorzenie i wzmaga złość. Reperacja zawiera w sobie sens, bo jest bezpośrednią odpowiedzią na wyrządzoną szkodę. Dzięki temu dziecko łatwiej ją akceptuje i rozumie zależność między własnym zachowaniem a sankcją, której podlega.
Źródło: Isabelle Filliozat „Nie ma rodziców doskonałych” (więcej: Źródła)
Jeśli macie ochotę podzielić się Waszą refleksją na temat powyższego artykułu, serdecznie Was do tego zapraszam.
[gs-fb-comments]
Na pewno od kary lepsza jest rozmowa i inny sposób rozwiązania sytuacji, jednak wielu rodzicom w emocjach trudno przychodzą pomysły na takie rozwiązania. Dlatego takie wpisy jak Twój powinno się czytać! Dzięki temu lepiej będzie można zareagować, kiedy staniemy przed tym problemem.
Może po prostu najlepiej zacząć od siebie i nauczenia się radzenia sobie z własnymi emocjami w momentach kryzysu… To na pewno nie jest łatwe, ale bardzo pomaga (wiem z własnego doświadczenia). Pozdrawiam serdecznie!
Nie jestem zwolennikiem kar jako takich, staram się ich nie stosować wobec synka. Z drugiej jednak strony dziecko powinno mieć jasne granice i ponosić konsekwencje swoich działań. Pozostaje kwestia rozwiązania w jaki sposób.
Granice, naturalne konsekwencje – tak, kary – nie ☺. Pozdrawiam serdecznie!