„Jedenaste Nie dotykaj” Laury Priestess to jedna z najbardziej wstrząsających książek, jakie ostatnio czytałam. Dla ścisłości: jej pełen tytuł brzmi: „Jedenaste Nie dotykaj Moja historia przemocy”. (Książka została wydana przez wydawnictwo Replika.) Porusza ona temat, który wciąż jest uznawany w polskim społeczeństwie za tabu: przemoc (seksualną, ale nie tylko) wobec dzieci. Ale nie jest to rodzaj przemocy, który przychodzi na myśl, kiedy słyszy się „przemoc seksualna wobec dzieci”. W przypadku Laury chodzi o… klapsy. Klapsy w pośladki. Doczytajcie do końca, bo ta historia „zasługuje” na rozgłos. Żeby zapobiec potencjalnym ofiarom i uratować inne dzieci w sytuacji Laury, które cierpią, ale nikt ich cierpienia nie zauważa.
Przemoc seksualna wobec dziecka
Coś tak dla niektórych banalnego jak klapsy w pośladki zdruzgotało psychikę Laury. Przez ponad dwadzieścia lat zamieciony pod dywan potwór prześladował ją bez ustanku. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że klapsy zawsze naruszają intymność dziecka? Że klapsy są zaliczane do molestowania seksualnego? Jak to? – może ktoś zapytać. Laura, która przeanalizowała dostępne książki i badania na temat fizycznej przemocy wobec dzieci wyjaśnia: „Pupa znajduje się w tak bliskiej odległości od genitaliów, że gdy uderza się w pośladki, krew napływa nie tylko do nich (powodując zaczerwienienie), ale również w najbliższe okolice. A wzrost ciśnienia krwi w genitaliach to nich innego tylko… podniecenie.”
Klapsy jako próba dominacji, w tym także seksualnej
Żeby zrozumieć, skąd się wziął klaps, autorka śledzi jego historię, podobnie jak historię samego chłostania czy „flagellacji”, na przestrzeni wieków. W większości przypadków klaps stosowany był jako kara mająca nie tylko zadać ból, ale i upokorzyć „ofiarę”. Często także stosowany był (i wciąż jest) jako element gry seksualnej według logiki dominujący – dominowany. Na potrzeby książki Laura Priestess wykonała ogromną pracę bibliograficzną, odnalazła historyczne ryciny, skonsultowała licznych specjalistów z seksuologii dziecięcej. (Tak, dzieci to istoty seksualne, choć wiele osób nie chce tego przyznać. Stąd właśnie problem klapsa uważanego z karę cielesną, ale w żadnym wypadku postrzeganego jako przemoc seksualną.)
Dwuznaczna rola Kościoła…
W historii Laury ważną rolę odgrywa Kościół, bo Laura, podobnie jak jej rodzina, jest osobą głęboko wierzącą. Tylko, że jak się Laura dowiaduje, Kościół, który potępia każdą formę seksualności u dzieci (w tym także masturbację, uznawaną za naturalny sposób na rozładowanie napięcia seksualnego), przyzwala na przemoc wobec najmłodszych… Kościół, księża, praktykujący znajomi rodziców, praktykujący rodzice… Laura nie rozumie. „Kiedy sama się dotykałam, kiedy łapał mnie za pośladki chłopak – było to według Kościoła ciężkim grzechem śmiertelny. Kiedy moich pośladków dotykał ojciec – zostało to przedstawione jako cnota.” „Jedenaste Nie dotykaj” Laury Priestess przypomina jak wielki i często niebezpieczny wpływ na życie milionów Polaków ma Kościół i jaka odpowiedzialność na nim ciąży…
Podwójna kara ofiar przemocy seksualnej
Książka Laury Priestess to także opowieść o podwójnej karze spotykającej ofiary przemocy seksualnej. Z jednej strony: seksualnych, psychicznych i fizycznych cierpień wynikających z przemocy jako takiej, a z drugiej: poczucia winy i wstydu. O tych drugich na ogół się nie mówi, często nawet nie uznaje się ich istnienia. Obrzydzenie do własnego ciała, a nawet nienawiść do swojej osoby, które z nich wynikają, prowadzą nawet do prób samobójczych…. Do tego, nierzadko dochodzi, jak u Laury, brak uznania krzywdy i cierpienia przez bliskich, bagatelizowanie go, szydzenie… W tym także przez członków rodziny będących przecież świadkami jej dziecięcych przeżyć. Negowanie prawa do cierpienia jedynie potęguje je poprzez dodatkowe poczucie niesprawiedliwości i krzywdy.
Skutki klapsów dla Laury, i nie tylko dla niej
Przeżycia Laury oraz inne przytoczone przez nią historie, potwierdzają negatywne skutki klapsów na rozwój dzieci i ich późniejsze życie. Najbardziej wymowna jest nietypowa i trudna do zniesienia seksualność, fetyszyzm w przypadku Laury. Następnie brak wiary w siebie, trudność akceptacji swojej osoby wynikająca z niskiej samooceny, częste depresje, permanentny stres i ciągłe napięcie ciała. Najwyższy czas, żeby zacząć mówić o tym, w jaki sposób przemoc wobec dzieci, fizyczna, seksualna… najczęściej zresztą w rodzinie, niszczy psychikę najmłodszych. Może wtedy uda nam się jej uniknąć u przyszłego pokolenia? „Psychika dziecka jest krucha jak szklanka, delikatna jak drogocenna porcelana. Gdy raz się rozbije, można ją posklejać, ale rysy i miejsca sklejenia będę zawsze widoczne.”
„Jedenaste Nie dotykaj” Laury Priestess
Jestem pewna, że po przeczytaniu książki „Jedenaste Nie dotykaj” Laury Priestess, żaden troszczący się o dobro dziecka rodzic nie wymierzy mu więcej klapsa, ani w pupę, ani gdzie indziej. Bo, jak pisze autorka „Żaden klaps, wymierzony dziecku, nie powinien mieć miejsca; każdy poniża, przekracza intymne, fizyczne oraz duchowe granice, każdy uczy braku szacunku dla innych i prawa pięści.”
PS Książka „Jedenaste Nie dotykaj” Laury Priestess jest dla mniej wyjątkowo ważna. Miałam zaszczyt przeczytać ją jeszcze zanim została wydana, i napisać o niej krótką opinię, która znajduje się na okładce. Dziękuję wydawnictwu Replika za tę możliwość. Publikacja świadectw takich jak Laury to ważny krok w uznaniu integralności cielesnej dziecka. Dlatego też zachęcam Was do zapoznania się z tą pozycją.
Jeśli książka „Jedenaste Nie dotykaj” Laury Priestess zainspirowała Was do refleksji, podzielcie się nią z nami w komentarzach pod tekstem.
Jak dobrze, że poruszasz takie tematy.
Nigdy nie miałam takich doświadczeń.
Książka jednak dla każdego, dla wszystkich rodzin.
Zetknęłam się z tym tematem w mojej pracy. Bardzo bolał i został na zawsze.
Tego się nie wymaże gumką.
Dzięki za poruszenie tego tematu.
Pozdrawiam:-)
Irena-
Dziękuję i mam nadzieję, że z czasem coraz więcej osób będzie o tym mówiło, żeby bicie dzieci przestało być ogólnie akceptowanym środkiem wychowawczym. Pozdrawiam serdecznie!
Ważny i trudny temat. Brzmi jednak jakby autorka podeszła do niego dość profesjonalnie i raczej bez uprzedzeń – to dobrze
Może dlatego, że opowiada swoją własną historię? Pozdrawiam serdecznie!
W sumie klaps to pójście na łatwiznę. Łatwiej uderzyć dziecko, niż spokojnie z nim porozmawiać i powiedzieć, co zrobiło źle lub dać inną karę stosowną do wieku.
Powiedziałabym nawet więcej : kara to pójście na łatwiznę, a także wywieranie dominacji nad dzieckiem. Pozdrawiam serdecznie!
To jest mega wazny temat. Tak wiele osób mówi o tym, a wciąż jest o tym tak cicho. Celebryci włączają się do dyskusji, ale ludzie przechodzą obojętnie, bo ich to nie dotyczy. Co jest z nami nie tak, że potrafimy odwracać oczy, gdy dzieją się takie rzeczy. Tak samo z tym klapsem: ,,to tylko klapsa dostał. Popłacze i przestanie”. I fakt, płakać przestaną oczy, ale zacznie dusza. No i temat Kościoła…niestety bardzo, ale to bardzo ciężki…
Zbyt często nie kojarzymy klapsa z przemocą fizyczną, to paradoksalne, prawda? Klaps to uderzenie, to użycie siły, to…. właśnie przemoc. Tak, i do tego rola Kościoła i jego nietykalność… Ciekawe, jak długo jeszcze… ? Polecam „Jedenaste Nie dotykaj”, to jedna z tych książek, których się nie zapomina. Pozdrawiam serdecznie!
Chciałabym przeczytać tę książkę. Na pewno zmienia spojrzenie na wiele rzeczy.
Na pewno! „Jedenaste Nie dotykaj” pozostawia gorzki smak. Ale przynajmniej doskonale wiemy, co należy zmienić. Pozdrawiam serdecznie!
Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś. To szalenie ważna pozycja – takich książek na polskim rynku brakuje. Nie tylko tych, w których czytam czując historię, a również tych, z których dowiadujemy się informacji, pozyskujemy wiedzę na temat danego zjawiska, zachowania, mechanizmu.
I tak – zdecydowanie jest to lektura obowiązkowa.
Dziękuję, że dzięki Tobie miałam szanse dowiedzieć się o tej książce i również przeczytać ją jeszcze przed premierą🙂🙏
Od razu pomyślałam o Tobie, kiedy dostałam propozycję napisania recenzji do „Jedenaste Nie dotykaj”. Wiedziałam, że ten temat poruszy Cię tak samo jak mnie i że dzięki Tobie trafi do nieco innych czytelników niż moi. Pozdrawiam Cię serdecznie, Magdo!
I nie pomyliłaś się – temat mnie bardzo porusza i pracuję w tym obszarze. To dla mnie szalenie wartościowe, że taka pozycja została wydawana i że miałam szanse się o niej dowiedzieć i nie tylko:) Przepełnia mnie ogrom wdzięczności🙂🙏
Myślę, że na pewno obowiązkowa, ale jednocześnie bardzo trudna, pozostaje w czytelniku na długo.
A co ważniejsze, „Jedenaste Nie dotykaj” nie pozwala przejść obojętnie wobec klapsów, zmusza do działania. Pozdrawiam serdecznie!
Podczas warsztatów z rodzicami rozmawiamy o różnych sposobach „wymierzania sprawiedliwości”, czyli karania. Przemoc fizyczna jest jednym z nich. Na klapsy nie patrzyłam wcześniej w sposób opisany w książce, nawiązujący do seksualności. Na serio jestem ciekawa tej książki.
Tak, klapsy (w pupę) to zarówno przemoc fizyczna, jak i seksualna (a zatem i psychiczna, bo upokarzają…). Koniecznie przeczytaj „Jedenaste Nie dotykaj”, może Ci się przydać jako ważny argument do rezygnacji z kar i z przemocy. Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo ciekawy opis, wpisuję sobie ta pozycję na listę ksiązek (choć już naprawdę pęka w szwach!)
Życzę interesującej lektury, „Jedenaste Nie dotykaj” na pewno nie pozostawi czytelnika obojętnym. Pozdrawiam serdecznie!
To na pewno ciekawa i wartościowa publikacja. Zawsze też jest miło przeczytać swoje nazwisko na okładce, choćby obok opinii. Temat trudny i aktualny.
„Jedenaste Nie dotykaj” porusza temat trudny, który wymagał od autorki (piszącej pod pseudonimem) wiele odwagi, żeby o nim mówić. Ale tylko tak można zmienić to, co nam leży na sercu. Mówiąc o tym, w oparciu o własne doświadczenia. Pozdrawiam serdecznie!
Oby jej publikacja dodała również odwagi innym osobom!
Mam nadzieję, że tak się stanie!
Powinniśmy zacząć od uświadomienia, że jakakolwiek przemoc budzi następną przemoc – nawet jeśli uderzy się kogoś bezbronnego to za parę lat może odegrać się na Tobie lub komuś innemu – „BO TAK”. Bardzo ważny temat – DZIĘKI!
Każda przemoc, nawet ta, która wydaje się niewinna. Bo żadna przemoc nie jest niewinna, skoro jest przemocą. „Jedenaste Nie dotykaj” udowadnia to w bardzo wyrazisty sposób. Pozdrawiam serdecznie!
Sporo się mówi o formie przemocy jaką jest klaps – ale jeszcze nigdzie nie spotkałam się z analizą tego zjawiska z takiej perspektywy. Sama chyba też bym tego nie powiązała (przynajmniej nie w sposób oczywisty) – więc tym bardziej chętnie sięgnę po książkę.
Zapraszam do lektury, ja do tej pory też nie patrzyłam na klapsa jako na przemoc seksualna, ale fizyczną. Pozdrawiam serdecznie!
Miałam okazję przeglądać tę książkę, leży na półce i czeka, ale po takiej recenzji przyśpieszę jej kolejkę.
Dziękuję! Cieszę się, że Cię przekonałam do lektury! Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo ważna książka. Powinien po nią sięgnąć każdy rodzic, ja chyba też zdecyduję się na jej przeczytanie, bo jest tego warta.
Zapewniam, że warto, chociażby po to, żeby zrozumieć, co przeżywała i przeżywa Laura. I inne osoby w podobnej sytuacji. „Jedenaste Nie dotykaj” otwiera oczy na dramaty, o których nie mamy pojęcia… Pozdrawiam serdecznie!
Problemem jest przyzwolenie społeczne i przeklęty pokutujący w Polsce system oparty o dwa powiedzenia: „o tym co w domu nie mów nikomu” i „nie mieszaj się w nie swoja rodzinę”. W efekcie sprawcy przemocy domowej są zupełnie bezkarni, i tu trzeba jeszcze dużo pracy w budowaniu świadomości społecznej.
Tak, tak.. Niestety budowanie świadomości społecznej zabiera dużo czasu, a w ofiary przemocy domowej cierpią na co dzień jak Laura w „Jedenaste Nie dotykaj”. Pozdrawiam serdecznie!
Niestety ale będzie tylko gorzej. Programy „socjalne” w rodzaju 500+, brak aborcji, słowem dzieci ma się nie tylko z miłości. Efekty mamy w wiadomościach, przez weekend , dwoje dzieci umierających przez działania lub zaniedbania rodziców
☹. A przecież dzieci powinno się mieć jedynie z miłości, a bycia rodzicem powinno się uczyć. Mam jednak nadzieję, że będzie lepiej. Jak by nie było, społeczeństwo także uczy się na błędach, w każdym razie powinno. Pozdrawiam serdecznie!
Rzeczywiscie, nigdy nie myslalam w takich kategoriach o klapsach, wychowana w katolickim kraju, ale rzeczywiscie z perspektywy doroslej osoby rozumiem, ze klapsy sa naruszeniem w pewnym sensie nienaruszalnosci jednostki. I to zestawienie wypowiedziane glosem bohaterki: „Kiedy sama się dotykałam, kiedy łapał mnie za pośladki chłopak – było to według Kościoła ciężkim grzechem śmiertelny. Kiedy moich pośladków dotykał ojciec – zostało to przedstawione jako cnota.” daje do myslenia. Pozdrawiam serdecznie Beata Redzimska
Ja też tak o tym nie myślałam: dla mnie klap to była to przemoc fizyczna, dopiero po lekturze książki spojrzałam na to jako na przemoc seksualną. Dlatego „Jedenaste Nie dotykaj” jest tak ważną lekturą, zmienia punkt widzenia na coś tak codziennego (niestety…) jak klaps… Pozdrawiam serdecznie!
Brzmi jak ważna i potrzebna lektura, zwłaszcza w Polsce.
Tak, zwłaszcza w Polsce (choć pewnie nie tylko…) Pozdrawiam serdecznie!
Pani Aniu, Pani Magdo z Psyche tee
Jestem ogromnie wdzięczna za zrozumienie i podjęcie tego ważnego, przemilczanego tematu, o którym piszę w mojej książce. Jak pisała profesor Maria Beisert „milczenie na temat seksualności dziecka jest prapoczątkiem dramatów”.
Moja historia stanowi doskonały przykład działania tego mechanizmu. Gdy byłam dzieckiem – nie powiedziałam nikomu, o tym, że klapsy pobudzają mnie seksualnie. Nie powiedziałam z kilku powodów:
Po pierwsze wstydziłam się tego co czuję, po drugie nie znałam słów, w które mogłabym te doznania ująć.
Ponadto bałam się, że zostanę wyśmiana, niezrozumiana, że pomimo, że czułam się ofiarą – usłyszę, że to ze mną jest coś nie tak, że to moja wina, że czuję podniecenie, gdy jestem dotykana.
Oczywiście większość rodziców nie ma najmniejszego pojęcia, że klaps narusza granicę intymności dziecka. Wielu też nie wie o tym, że dziecko jest istotą seksualną, że może zostać seksualnie pobudzone. Moja książka nie ma celu ich oskarżać, lecz przestrzec.
Są też jednak tacy, którzy wykorzystują społeczne milczenie i nieświadomość. Mają bardzo sprytne alibi – mogą powiedzieć, że „przecież tylko dawali klapsy”. Wciąż można przeczytać o takich przypadkach.
Kilka dni temu, całkiem przypadkowo natrafiłam na piosenkę zespołu T.LOVE z 1996 roku pt. „Klaps”:
„Owinięta w ręcznik leżysz na dywanie
Malujesz usta, płaczesz, leżysz cała w szkle
Dziewczynki prawie nigdy nie mówią o tym mamie
że przyjemnością ból tak często staje się
(…)
Rozbite lustro nie wyświetli tego
Prosisz o jeszcze, lubisz czuć ten smak
I właśnie teraz masz ochotę na klapsa
Już teraz wiem, że masz ochotę na klapsa…”
– Muniek Staszczyk opowiadał, że piosenka oparta jest na jego osobistych doświadczeniach. I choć ja PRZENIGDY nie nazwałabym, tego przyjemnością, to tak jak bohaterka piosenki – byłam dzieckiem, które klaps pobudził seksualnie i wyrył się na zawsze jako fetysz, którego nie można usunąć.
I tak samo, jak ta kobieta NIE POWIEDZIAŁAM O TYM MAMIE.
Dzieci nie mówią; jak mogłyby mówić, skoro nawet dorośli boją się tego tematu?
Ma nadzieję, że moja książka przyczyni się do przerwania tabu, do ochrony dzieci, że pomoże tym, którzy doznali tej samej krzywdy w dzieciństwie.
„Jeśli wszyscy będziemy milczeć, nic się nie zmieni” – napisała znana autorka Alice Miller – odnośnie „Spanking as sexual abouse”.
Dlatego jeszcze raz serdecznie dziękuję.
To my dziękujemy, Lauro, za Twoją odwagę i determinację, żeby podzielić się z nami swoją historią. Miejmy nadzieję, że będzie ona przestrogą dla rodziców i pozwoli zapobiec cierpieniom innych dzieci. „Jedenaste Nie dotykaj” to ważny krok w walce z przemocą wobec najmłodszych. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Zgadza się – dziękujemy za odwagę, czas, pokazanie nam tego tematu z Twojej strony🙏
Bardzo dziękuję za tę książkę 🙏🙂 Za uczynienie ze swoich tak trudnych, traumatycznych doświadczeń czegoś, z czego możemy czerpać, my wszyscy. My – kobiety, rodzice, ofiary systemu, specjaliści. Takie pozycje są szalenie ważne…
Raz jeszcze gratuluje odwagi, do wspomnień, spisania ich oraz opublikowania. Wiem, że nie był to ani proces łatwy, ani krótki🙏 Bardzo doceniam wszystko co zrobiłaś w celu spisania swoich doświadczeń i przekazania ich nam, czytelnikom do wyciągania szalenie ważnych wniosków i przerwania tego dziwacznego milczenia i normalizowania przemocy wobec dzieci…
Dzięki raz jeszcze za wasze zrozumienie i za to, że nie bałyście się podjąć tego ważnego problemu. Mówienie na ten temat może ocalić nie jedno życie.
Zanim zaczęłam pisać, a również w trakcie – dużo czytałam i natrafiałam na coraz to nowe świadectwa i historie podobne do mojej.
Wszystkie łączyło to, że ofiary były dla otoczenia niewidzialne. To one się wstydziły, to one czuły się winne – mimo, ze były niewinnymi dziećmi, skrzywdzonymi przez dorosłych!
Podczas lektury „Suki. Z pamiętnika masochistki” odkryłam, że jej autorka – Goodgirl – jest dokładnie w moim wieku, obie urodziłyśmy się i wychowałyśmy w tym samym mieście.
I Goodgirl, tak jak ja, jako dziewczynka została wbrew woli naznaczona tym samym fetyszem. Pomyślałam wtedy – ile nas jest? Skrzywdzonych dzieci, które milczą?
Czytałam o 12-latce, którą bił ojczym. Napisała pożegnalny list, w którym oskarżyła go o molestowanie i próbę gwałtu, po czym powiesiła się, rejestrując to w nagraniu kamerką „na żywo”.
Poczułam wtedy mocne ukłucie, obawę, o to, co miała na myśli?
Może tak jak ja – wiedziała, że nikt jej nie uwierzy?
Oczywiście, ze większość rodziców nie ma pojęcia, że klaps przekracza intymność, i to jak dziecko go odbierze zależy od całokształtu sytuacji. Myślę, że intencje dorosłego mają znaczenie. Że nie można wrzucać wszystkich klapsów do jednego worka.
Niemniej klaps to zawsze „mocny” dotyk pośladków, a dzieci dobrze wiedzą, że to miejsce jest prywatne.
Klaps zawstydza inaczej niż uderzenie w rękę.
Klaps to również gest seksualny, element erotycznej praktyki, a żadne seksualne zachowania dorosłych nie powinny być stosowane wobec dzieci.
Milczenie na ten temat jest nielogiczne, tłumaczy je tylko wielowiekowa tradycja, która przesłania rzeczywisty obraz.
Dzięki Magdo i Aniu, że nie milczycie 🙂
Dopisuję do listy „książek do przeczytania” 🙂
Myślę, że to słuszna decyzja☺. Im więcej osób przeczyta « Jedenaste Nie dotykaj », tym lepszy stanie się polska rzeczywistość. Pozdrawiam serdecznie !
Widziałam tę książkę już kilka razy, ale najzwyczajniej w świecie bałam się ją przeczytać, nie wiedziałam czy podołam. Niemniej bardzo dobrze że powstała, bo niestety musi. I cieszę się, że trafiłam na Twoją recenzję, chociaż bardzo chciałabym nie musieć nikomu jej polecać, żeby zrozumiał…
Dziękuję☺. Myślę, że możesz przeczytać ją bez obaw. Ja też się trochę obawiałam, ale niepotrzebnie? To nie jest „taki” rodzaj książki, jeśli dobrze rozumiem, co chcesz powiedzieć. Pozdrawiam serdecznie!
Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji takich „niewinnych” klapsów. Lektura do przeczytania obowiązkowo dla każdego rodzica, na pewno otworzy oczy i pomoze zmienić te nawyki… Poruszona też rola kościoła, który często uznawany jest za miejsce święte, wolne od przemocy, co bywa złudne..
Tak, mam nadzieję, że „Jedenaste Nie dotykaj” pomoże zmienić nawyki niektórych rodziców i tak, jak piszesz, otworzy im oczy. Pozdrawiam serdecznie!
Książka, która niewątpliwie zasługuje na rozgłos, powinna być lekturą obowiązkową dla rodziców. Choć sama nie wiem czy moje nerwy pozwoliłyby przebrnąć przez tą książkę
„Jedenaste Nie dotykaj” na pewno wywołuje u wrażliwych na krzywdę dziecka czytelników sprzeciw i okrzyk grozy. Ale myślę, że nie jest to lektura, której należy się „obawiać”, bo napisana jest ze swego rodzaju dyskrecją, jeśli można to tak nazwać. Wiele pozostawia czytelnikowi do wyobrażanie, podpowiada, ale nie zmusza do uczestniczenia. Zachęcam do lektury, bo warto. Pozdrawiam serdecznie!
Myślę od kilku dni o tym artykule i sama nie wiem właściwie co mam myśleć. Klaps to jest coś, co kompletnie nie mieści się w moim pojęciu wychowania dziecka, nie wyobrażam sobie nawet pomyśleć o tym, że mogłabym uderzyć dziecko. Ten kontekst seksualny i tak ogromny wpływ klapsa na życie bohaterki książki, hmm… nasze pokolenie niestety wychowało się w takich czasach, gdy o klapsach myślało się, że jest to coś normalnego. I ja pierwszy raz słyszę o takim podejściu, właśnie w kontekście przemocy również seksualnej. I doszłam do wniosku, że ja po prostu muszę tę książkę przeczytać, może to mi otworzy oczy. Pozdrawiam serdecznie :*
Dziękuję, czyli moja recenzja odniosła zamierzony skutek☺. Jestem ciekawa Natalio, Twojej reakcji na książkę. Pozdrawiam serdecznie!
W Polsce rodzice uwielbiali dawać klapsy,choć dla mnie było to stresujące doświadczenie. Dobrze, że to już wychodzi z mody.
Tak, bardzo dobrze. Na pewno stresujące, dla innych nawet traumatyzujące…Czas z tym skończyć dla dobra dzieci. Pozdrawiam serdecznie!