Na czym polega aktywne słuchanie?
Celem aktywnego słuchania jest dokładne zrozumienie tego, co dziecko chce mi przekazać. (Właściwie, to powinno to być celem każdego słuchania, ale w zależności od warunków i motywacji słuchacza, nie zawsze tak jest.) Polega ono na powtórzeniu własnymi słowami usłyszanej od dziecka wypowiedzi. W ten sposób pokazuję mu, że zrozumiałam jego wiadomość i daję mu możliwość poprawienia mnie, jeśli się pomyliłam. Dlaczego? Bo kiedy słucham synka, mam wrażenie, żeby rozumiem, co ma na myśli, ale nigdy nie mogę być tego pewna na 100%. Powtarzając moimi słowami to, co właśnie usłyszałam, dostaję od niego potwierdzenie, że zgadza się z treścią mojego przekazu.Przykład aktywnego słuchania
Oto dość uproszczony i skrócony przykład aktywnego słuchania. Pochodzi on z książki Dr Thomasa Gordona « Teaching children self-discipline at home and at school».
Dziecko: Chciałbym być czasem chory, jak Ala. Ona to ma szczęście!
Rodzic: Masz wrażenie, że dzięki temu Ala ma coś, czego ty nie masz?
Dziecko: Tak, ona może nie iść do szkoły, a ja nigdy nie mogę zostać w domu.
Rodzic: Chciałbyś móc zostać w domu?
Dziecko: Pewnie, mam dość chodzenia do szkoły.
Rodzic: Dość chodzenia do szkoły?
Dziecko: Czasami nienawidzę szkoły.
Rodzic: Nie tylko masz jej dosyć, ale także jej nie cierpisz.
Dziecko: Tak, nie cierpię pracy domowej, lekcji i nauczycieli.
Rodzic: Wiele rzeczy w szkole Ci się nie podoba.
Dziecko: Tak naprawdę, to to nie jest tak, że nie lubię wszystkich nauczycieli. Nie. Ale jednej nauczycielki po prostu nie znoszę.
Rodzic: Musiała rzeczywiście zajść ci czymś za skórę…
Dziecko: Gdybyś tylko wiedział! To pani X! Potwornie nas stresuje! Kiedy bierze kogoś do tablicy…
…
„Środki” aktywnego słuchania
Mam nadzieję, że przytoczony przykład okazał się przydatny i pozwolił zrozumieć zasady aktywnego słuchania. Czasami zamiast reiteracji, krótkie „mhm”, wystarczy, bo zachęca dziecko do kontynuowania, pokazując mu nasze zainteresowanie. Podobnie jak chwila ciszy, która pomaga dziecku przemyśleć opowiadane wydarzenie i nabrać do niego dystansu na tyle, że był w stanie uznać swoją odpowiedzialność (w zależności od sytuacji) i znaleźć rozwiązanie danego problemu.
Podczas aktywnego słuchania, zaleca się nie wyrażać swojej opinii ani uczuć, tylko skupić się na odczuciach i przemyśleniach drugiej osoby. Dlatego stosowanie „ty” zamiast „ja” wydaje się bardziej odpowiednie. Celem aktywnego słuchania nie jest bowiem nasz wpływ na postępowanie dziecka, ale pokazanie mu naszej pełnej akceptacji. I na koniec: emocje są przelotne, co znaczy, że pojawiają się i znikają, co powinno pomóc nam w ich akceptowaniu (zarówno u dziecka, jak i u nas samych).
Korzyści aktywnego słuchania
Korzyści płynące z aktywnego słuchania są wielorakie. Z jednej strony pozytywnie wpływa ono na naszą relację z dzieckiem. Pokazuje, że interesuję się nim i że mam dla niego czas, co z kolei udowadnia dziecku jest dla mnie ważne. Z drugiej strony, aktywne słuchania daje mu do zrozumienia, że akceptuję je takim, jakie jest. Dzięki temu ufa mi, bo nie czuje się oceniane. Pomaga mu to w stawaniu się coraz bardziej samodzielnym poprzez szukania rozwiązań dla swoich problemów, co w konsekwencji zwiększa jego poczucie własnej wartości.
W przyszłości powinno to zaowocować pewną wzajemnością w naszych kontaktach. Jeśli dziecko widzi, że słucham go, kiedy on tego potrzebuje, biorąc ze mnie przykład, także będzie skłonne do słuchania mnie, kiedy się do niego zwrócę.
I jeszcze kilka bardziej ogólnych korzyści dla dziecko i jego rozwoju. Podczas aktywnego słuchania, dziecko mówi o sobie w sposób pozytywny i uczy się szanować samego siebie. Postrzega się jako osoba wartościowa i godna szacunku. Uczy się panować nad emocjami, staje się bardziej obiektywne i mniej zalęknione.
Nasza domowa rewolucja
Aktywne słuchanie w radykalny sposób zmieniło moje stosunki z synem. Na lepsze, oczywiście. Zanim zapoznałam się z jego zasadami, słuchałam go, jakby na oślep. Zadowolona z każdej otrzymanej od niego odpowiedzi (czy i Wasze dzieci nie zawsze są chętne do opowiadania o sobie? Szczególnie o tym, co je martwi, czy niepokoi?), od razu zarzucałam go pytaniami. Jak się potem zorientowałam, na ogół były one zbyt intruzywne, często zawierały w sobie odpowiedzi i blokowały w ten sposób opowiadanie Jasia. Otrzymywałam więc skrawki tego, co się wydarzyło, ale bez emocji, przemyśleń i inicjatyw rozwiązania problemu przez synka.
Aktywne słuchania, w jakich sytuacjach?
Bardzo zachęcam Was do używania techniki aktywnego słuchania w Waszych relacjach z dziećmi i z innymi dorosłymi. (Bardzo przydatne może okazać się w kontekście zawodowym.) Im częściej będziemy z niej korzystać, tym szybciej stanie się dla nas odruchem i w sposób jak najbardziej naturalny będziemy ją stosować w razie potrzeby. W jakich sytuacjach aktywne słuchania okazuje się wyjątkowo przydatne? Kiedy dziecko daje nam do zrozumienia, że któraś z jego potrzeb nie jest zaspokojona. Najczęściej przejawia się to u niego podenerwowaniem, smutkiem, niepokojem, niezadowoleniem. Kiedy widzimy, że coś je trapi. Wtedy przystępujemy do akcji i próbujemy pomóc mu w radzeniu sobie z gnębiącymi je problemami.
Co myślicie o „aktywnym słuchaniu”? Czy używaliście tej techniki z Waszymi dziećmi? Z jakimi skutkami? Jeżeli mielibyście ochotę podzielić się z nami Waszymi refleksjami, serdecznie Was do tego zapraszam, poniżej w komentarzach artykułu.
Przydatny artykuł dla wszystkich rodziców.
Mam nadzieję, że nie tylko dla rodziców, bo aktywne słuchanie to także wspaniały środek komunikacji między dorosłymi☺. Kiedy bliska nam osoba ma zmartwienie i dusi je w sobie, a my nie wiemy, jak jej pomóc… Pozdrawiam serdecznie!