Przemoc na ekranie jest dzisiaj codziennością nie tylko dla dorosłych, ale także dla dzieci. Występuje ona w dużej ilości filmów (również w bajkach animowanych) i gier komputerowych. Niestety często nie zdajemy sobie sprawy z konsekwencji, jakie obcowanie z brutalnymi obrazami może mieć na zachowanie dzieci (i nie tylko). To tylko filmy, programy, gry… „Tylko”, a może „aż”? Pisałam już o potrzebach, jakie wypełnia u nas telewizja (w szerokim pojęciu: ekran) i o wpływie ekranów na rozwój dzieci. Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami informacjami na temat wpływu przemocy na ekranie na rozwój i zachowanie naszych dzieci. A co za tym idzie społeczeństwa, w którym jutro będziemy żyć. Jakie ono będzie, biorąc pod uwagę nie tylko przemoc na ekranie, ale i wszechobecność ekranów?
Pozytywny wizerunek przemocy – torowanie
Oglądanie obrazów przedstawiających przemoc wywołuje zjawisko torowania (priming). Oznacza to, że przygotowują one jednostkę do pozytywnego przyjęcia przemocy na ekranie. (Prawdopodobnie jest to pozostałość po naszych dalekich przodkach). Zjawisko torowania odbywa się na poziomie nieświadomym, co utrudnia jego identyfikację osobie, która jest mu poddana. Na przykład: podczas uczestniczenia w wydarzeniu sportowym odczuwamy ból, kiedy rowerzysta wjeżdża pod stromą górę. Nasze mięśnie kurczą się przy każdym naciśnięciu pedału, tak jakbyśmy się wysilali. Podobnie jest z przemocą na ekranie: nieświadomie utożsamiamy się z oglądanymi postaciami i czynnościami, jakie wykonują. Identyfikacja ta ma miejsce za sprawą neuronów lustrzanych.
Fałszywa idea o wyładowaniu agresji dzięki przemocy na ekranie
Przez jakiś czas, rozpowszechniona była fałszywa teoria o „pozytywnym” wpływie przemocy na ekranie. Twierdzono, że stanowi ona swego rodzaju ujście dla agresywnych impulsów jednostki. W ten sposób uniemożliwiałyby jej one podjęcie agresywnych zachowań, tak jakby posiadała cechę „oczyszczającą” (katharsis). Oglądanie przemocy służyłoby odwróceniu ludzkich impulsów. Jednak liczne badania przeprowadzone na ten temat (ponad 3500) pokazują, że dzieje się wręcz przeciwnie. Im bardziej dana osoba jest narażona na obrazy przemocy, tym częściej zachowuje się ona agresywnie.
Przykłady badań
Bardzo wymowne są wyniki kanadyjskich badań (źródło poniżej) na ten temat przeprowadzone w jednej ze szkół podstawowych. Wykazały one, że dwa lata po pojawieniu się telewizji (i obrazów przemocy), częstotliwość zniewag i innych obelg podwoiła się, a ilość ataków fizycznych (ugryzienia, zadrapania, uderzenia) potroiła. Inne badania potwierdziły, że skróceniu czasu spędzanego przed ekranem, doprowadziło do zmniejszenia poziomu przemocy w domu i w szkole. Związek między przemocą w realnym życiu a przemocą na ekranie nie ulega już dzisiaj wątpliwości. Tak więc, kiedy widzimy osobę zaangażowaną w akt przemocy, wyobrażamy sobie dokonanie tego aktu przemocy (na miejscu bohatera), czy też wykonujemy go w grze komputerowej, rezultat jest taki sam. Nasze agresywne impulsy są zaostrzone. Liczne testy mające na celu zmierzenie agresywności uczestników po obejrzeniu brutalnych obrazów (lub po uczestniczeniu w brutalnych grach wideo) potwierdzają te wyniki. Agresywne zachowanie jest częstsze, a dokonanie aktu przemocy łatwiejsze.
Przemoc na ekranie i wzrost tolerancji wobec przemocy
Obcowanie z brutalnymi obrazami podnosi nasz próg tolerancji wobec przemocy. Sprzyja banalizowaniu aktu przemocy, a w konsekwencji sprawia, że zaczynamy postrzega je jako zachowania społecznie akceptowalne. Jest to proces habituacji. Dla przykładu: mózg może przyzwyczaić się do oglądania w wiadomościach obrazów, które powinny przyprawiać nas o dreszcze, ale które nie wywołują u nas większej reakcji. Powtarzanie brutalnych obrazów uniewrażliwia na przemoc i wpływa na zachowanie jednostki (bez względu na wiek), bo często przemoc jest przedstawiona w pozytywnym świetle. Modyfikuje to nasze reprezentacje społeczne. Jak wykazały badania we Francji i Stanach Zjednoczonych, materiały audiowizualne (filmy, gry…) pokazują, że przemoc często jest skutecznym środkiem do rozwiązywania konfliktów. Ulegamy wrażaniu, że jest ona moralnie uzasadniona, gdy jest używana przez „dobrych” do walki ze „złymi”. I wierzymy, że używanie przemocy nie ma większych negatywnych konsekwencji dla bohaterów.
Deformacja rzeczywistości
Inny fakt, na który zwrócono uwagę w badaniach, zasługuje na uwagę: rozpowszechnianie brutalnych obrazów (zwłaszcza w wiadomościach) maskuje rzeczywistość. Ten „efekt ekspozycji” polega na zniekształceniu rzeczywistości poprzez częsty kontakt ze zjawiskiem. Daje to widzowi poczucie, że przemoc jest wszędzie. Potwierdzają to badania (źródło później), które miały na celu analizę poczucia braku bezpieczeństwa wśród amerykańskiej populacji. Uderzający jest gwałtowny wzrost skorelowany z pojawianiem się coraz bardziej brutalnych obrazów w telewizji. W marcu 1992 zaledwie 5% ankietowanych odczuwało poczucie niepewności, a w sierpniu 1994 roku odsetek ten wzrósł do 52%! Jednocześnie oficjalne dane zapowiadały znaczny spadek przestępczości. To zniekształcenie rzeczywistości było spowodowane jednym czynnikiem: wzrostem brutalnych obrazów w telewizji w tym okresie (między innymi nagłośniona sprawa O.J.Simpsona). W analogiczny sposób negatywne informacje osłabiają nasz system odpornościowy i zwiększają poziom stresu.
Lękliwość i agresja u dzieci
U dziecka, szkodliwe konsekwencje obcowania z przemocą na ekranie są liczne. Jak wynika z badań, należą do nich, między innymi, podwyższone poczucie lęku i depresji, i częstsza potrzeba opieki psychologicznej. W późniejszym wieku zwiększa się prawdopodobieństwo zachowań uzależniających lub przestępczych (a w konsekwencji: gorsze wyników w nauce). U dzieci „karmionych” od najmłodszych lat ekranową przemocą notuje się wyraźną tendencję do nieuzasadnionej agresji, niski poziom empatii i bardzo niską tolerancji na frustrację.
Przemoc na ekranie – łatwiej zapobiegać niż leczyć
Podsumowując, przemoc na ekranie powoduje wśród dzieci (i nie tylko) niezaprzeczalne szkody. Jako, że łatwiej zapobiegać niż leczyć, chronienie dzieci przed brutalnymi scenami jest niezbędne dla zwiększenia ich psychologicznego komfortu i poczucia bezpieczeństwa. Oczywiście, to wcale nie znaczy, że wszyscy widzowie staną się agresywnymi przestępcami, jeśli obejrzą w telewizji zbyt wiele brutalnych filmów czy zagrają w brutalne gry. To znaczy jedynie, że obrazy na ekranie (filmy, programy, gry…) reprezentują znaczący wektor strachu, niepokoju, agresywności i przemocy. Wybór należy do nas, rodziców. Nasze dzieci stworzą jutrzejsze społeczeństwo i tym samym określą poziom przemocy, jakim będzie się ono charakteryzowało.
Źródła : Joy, L.A., Kimball, M.M., & Zabrack, M.L. (1986). Television and children’s aggressive behavior. In T.M. Williams (Ed.), The impact of television: A natural experiment in three communities (pp. 303-360). New York: Academic Press.
Dennis T. Lowry, Tarn Ching Josephine Nio, Dennis W. Leitner Setting the Public Fear Agenda: A Longitudinal Analysis of Network TV Crime Reporting, Public Perceptions of Crime, and FBI Crime Statistics, Journal of Communication, Volume 53, Issue 1, 1 March 2003, Pages 61–73
Czy Waszym dzieciom zdarza się oglądać filmy ze scenami przemocy albo grać w gry komputerowe zawierające walki? Jeżeli przemoc na ekranie zainspirowała Was do refleksji, podzielcie się nią z nami w komentarzach pod tekstem.
Przeraża mnie ilość przemocy w bajkach dla dzieci. Na szczęście moje dzieci są na tyle wrażliwe, że sceny z przemocą skutecznie zniechęcają je do dalszego oglądania. Ale i tak należy być bardzo czujnym na to, co dziecko ogląda.
Mnie też… Mój syn reaguje podobnie. Nie tylko na przemoc, ale także na stwory i czarownice. Niektóre są tak potworne, że nie dziewie się, że można potem mieć w nocy koszmary. Szczególnie, kiedy ma się zaledwie kilka lat. Pozdrawiam serdecznie!
No to ja jestem przykładem osoby, która wyładowuje negatywne emocje podczas grania. Wystarczy kilka minut masakry zombie i mi lepiej.
Tylko, że jesteś już dorosłą osobą i Twoja psychika i osobowość są już (w większej) mierze ukształtowane. Pozdrawiam serdecznie!
Od jakiegoś czasu w telewizji jest stosowany system symboli, które pokazują filmy „bezpieczne” – dla dzieci. Uważam, że ten system to świetna sprawa. Przydałoby sie coś takiego na YouTube
Mam wrażenie, że taki system nie wystarczy. Tak wiele jest przemocy w bajkach dla dzieci, choćby w Żółwiach Ninja, Bakuganach, Dragon Ball… Jakby taka przemoc na ekranie była na porządku dziennym… Pozdrawiam serdecznie!
Wydaje mi się, że wszystko jest dla ludzi, ale jeżeli chodzi o dzieci, to trzeba dobierać im rozrywkę odpwiednią do wieku. Moja najmłodsza pociecha jest na etapie obcałowywania pieskow z Psiego Patrolu, które pojawiają się na ekranie 😉
Psi Patrol to urocza bajka dla dzieci. Problemem jest jednak tworzenie filmów dla dzieci, które zawierają elementy przemocy. Standardy wskazujące co, nadaje się dla jakiego wieku, są dzisiaj niesamowicie zaniżone w stosunku do filmów sprzed kilkunastu lat. A to przyczynia się do wzrostu agresji wśród dzieci… Pozdrawiam serdecznie!
Pamiętam moje cudowne dobranocki. Niczego złego tam nie było, Jacek i Agatka , Gąska Balbinka itd. Nikt nikogo nie straszył. Kiedy moje dzieci były małe, już zaczął się okres agresywnych bajek, gier komputerowych, gdzie trzeba było kogoś zabić i syn siedział godzinami i strzelał. Teraz mnie przeraża telewizja, internet.
Ilość przemocy jest nieprawdopodobna. Bajki o duchach, czarownicach. Dzieci to wszystko chłoną, bo nie sposób czasami kontrolować, co oglądają. No i mamy następstwa, agresję, lęki, przemoc. Bardzo nad tym ubolewam.
Ja też z nostalgią wspominam dobranocki z mojego dzieciństwa: Misia Uszatka, Bolka i Lolka, Reksia, Pszczółkę Maję, ale także te amerykańskie: Kacze Opowieści czy Gumisie. Dzisiejsza przemoc była im obca. Tylko, że jeśli ta przemoc na ekranie w bajkach i filmach dla dzieci wciąż wzrasta, co będzie potem? Kiedy dziecko jest małe, można je chronić, wybierając filmy według wieku, ale potem? Pozdrawiam serdecznie!
Telewizja ma wielki wpływ na nasze życie i zachowanie, warto czasem wyłączyć telewizor.
Powiedziałabym nawet, im częściej go wyłączamy, tym lepiej☺. Pozdrawiam serdecznie!
Trudno znaleźć bajkę bez przemocy… Mam wrażenie, że jest w niemal każdej animacji.
Potrzebujemy zatem nowej generacji filmów dla dzieci: niosących pozytywne emocje i wartości, zamiast przemocy na ekranie☺. Pozdrawiam serdecznie!
Ostatnio zupełnie przypadkiem trafiłam w TV na kanały dla dzieci. Mam ich chyba z 6, ale że dzieci póki co brak to są nieużywane. Mimo to, przeskakując po tych programach nie znalazłam ani jednej normalnej bajki. Albo występowały w nich stwory, na które nawet mi dorosłej ciężko było patrzeć, albo głównym przesłaniem bajki była walka. To prawda na końcu dobro wygrywa, ale myślę że można to przedstawić w inny sposób niż bójka. Moją ulubioną bajką z dzieciństwa był Tom & Jery, każdy odcinek to były „walki” między kotem, a myszką. Mimo to było to pokazane w sposób, który nie promował przemocy. A gdzie Muminki czy piękny Kubuś Puchatek, gdzie z bajki zawsze wychodził jakiś morał.
Pytanie, które możemy sobie zadać: bajki z przemocą powstają, bo jest na nie zapotrzebowanie? A może odpowiadają współczesnej rzeczywistości? Są tworzone przez osoby, które nie mają dzieci? Jaka jest geneza tej przemocy na ekranie, szczególnie w filmach / bajkach dla dzieci? Pozdrawiam serdecznie!
bardzo przydatny artykuł często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to „tylko” to aż tak wiele….
niestety w wielu bajkach to pojawia się bardzo często.
Tak, przemoc na ekranie to duży problem, nie tylko zresztą na ekranie… Pozdrawiam serdecznie!
Niestety, podczas mnie jak swego czasu wszędzie pokazywane były niemal gole panie (nawet jeśli reklamowały auta), tak teraz rzeczywiście rzuca mi się w oczy, że w wielu miejscach promowana jest przemoc. Moje dziecko ogląda bajki pod kontrolą, te łagodne, promujące miłość, tolerancję, kreatywność itd. Ale to, co prezentowane jest w szkołach jest niestety poza moja kontrolą, a będąc w pierwszej klasie przynosi do domu różne dziwne „kwiatki”. Jeden z chłopców niestety nie ma dostępu do naszego domu właśnie przez swoje słownictwo, na które się nie zgadzam… Mam trochę wrażenie, że przed wszystkim dzieci nie uchronimy – jedyne co można zrobić to wpoić im zdrowe wartości w domu, aby tworzyły solidny szkielet.
Słownictwo przyniesione ze szkoły, sposób mówienia, a także tematy… To temat na oddzielny artykuł, tyle tego jest. I oczywiście, na nic się nie zda mówienie, że „za naszych czasów…”, choć na pewno coś jednak w tym jest… Pozdrawiam serdecznie!
Ja nie mam jeszcze własnych dzieci, ale tak sobie myślę, że warto znaleźć złoty środek. Wiadomo, że przemoc w bajkach/grach nie jest dobra dla kształtowania się światopoglądu dziecka, ale z drugiej strony jeżeli wszystkie dzieciaki w klasie znałyby daną pozycję i dużo o niej rozmawiały, nie chciałabym aby moje dziecko było jedynym, które nie może w to grać. W końcu i tak znalazłoby sposób, aby grę zdobyć lub obejrzeć bajkę. Także myślę, że warto byłoby równoważyć „złe” gry dobrymi przykładami w rzeczywistości, uświadamiać, tłumaczyć i być czujnym.
Dziękuję za interesującą refleksję, to skomplikowana kwestia. Nie jestem pewna, czy zgodziłabym się, żeby mój syn grał w brutalne gry, tylko dlatego, że robią to jego rówieśnicy. Jednocześnie, nie chciałabym, żeby czuł się wykluczony… Mieliśmy podobną sytuację: Jasiek chciał oglądać filmy, o których mówili rówieśnicy (Star Wars, w wieku sześciu lat). Opowiedzieliśmy mu część filmu i pokazaliśmy kilka zdjęć, żeby mógł sobie wyobrazić, jak to wyglądało. To mu wystarczyło. Wie także, że za kilka lat obejrzy całą serię. Pozdrawiam serdecznie!
Niedawno z ciekawości przyjrzałam się dzisiejszym bajkom dla dzieci, ale warto tutaj też wspomnieć gry komputerowe… Za naszych czasów mam wrażenie, że nie było tam agresji wcale, natomiast dzisiaj mnie ilość agresji na ekranie przeraża…
Mam wrażenie, że wszyscy jesteśmy zgodni☺. To tylko potwierdza, jak bardzo świat się zmienił przez ostatnie dwadzieścia lat… (Oczywiście nie tylko pod względem ilości przemocy na ekranie.) Pozdrawiam serdecznie!
JA to widzę inaczej, wątpię by kranowa przemoc przenosiła sie na dzieci i budowała u nich wyższy poziom agresji, za to niewątpliwie obniża poziom empatii i bardzo podnosi poziom . znieczulenia na ludzkie zło i czyni dzieci nieczułymi na krzywdę innych
Dziękuję za komentarz. Ja natomiast lubię odwoływać się do badań przeprowadzonych przez wykwalifikowane do tego osoby, czyli do danych obiektywnych. Tak, przemoc na ekranie obniża poziom empatii i banalizuje przemoc, przez co jest ona postrzegana jako zjawisko normalne, naturalne i codzienne. Pozdrawiam serdecznie!
Zgadzam się z tym w 100%.
bardzo starannie wybieram to, co oglądają moje dzieci, niestety nie zawsze jestem w stanie przewidzieć, co przyniesie dana bajka. Jednak oglądam razem z dziećmi, także od razu rozmawiamy o takich scenach.
My też rozmawiamy i na ogół już do takiej bajki (przynajmniej na razie) nie wracamy. Pozdrawiam serdecznie!
Grunt to świadomość rodziców w tym temacie!
Tak, bo ekran to nie jest elektroniczna niania, której powierzamy dzieci, kiedy potrzebujemy czasu dla siebie☺. Pozdrawiam serdecznie!
Świetny artykuł, powinno sie chronić dzieci przed oglądaniem takch rzeczy i przed przemocą, zeby były zdrowe psychicznie.
Dziękuję, dokładnie o to chodzi. Na trudności jeszcze przyjdzie w życiu czas… Pozdrawiam serdecznie!
Jesteśmy bardzo obojętni na przemoc. Wszędzie jej pełno, niestety w bajkach również. Skutek jest taki, że dzieci, kiedy widzą ją na własne oczy na nią nie reagują. Niestety, równie często sami się jej dopuszczają.
Po raz kolejny mam ochotę napisać: kiedyś było łatwiej, szczególnie w kwestii wychowywania dzieci… mniej niebezpieczeństw na nie czyhało, świat wydawał się prostszy, a zasady, którymi się rządził, bardziej trwałe i klarowne. Choć z drugiej strony dysponowaliśmy mniejszą ilością wiedzy… Pozdrawiam serdecznie!
Rzeczywiście to pomału staje się dość częstym zjawiskiem. My unikamy tego typu bajek, zawsze kontroluję to co ogląda córka. Niestety, takie treści dzieciakom nie są do niczego potrzebne 🙁
Tak, ja też. Tylko nie podoba mi się ta rola: ciągła podejrzliwość i czujność, żeby chronić dzieci. To negatywnie wpływa nie tylko na nasze samopoczucie, ale także na nasze spojrzenie na świat… Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo ciekawy i ważny temat. Im mniej czasu dzieci i młodzież spędzają przed ekranami komputerów, tym lepiej.
Komputer wykorzystywany do nauki, ok, ale myślę, że warto znać umiar.
Próbujemy przyzwyczaić synka, że komputer służy najpierw do pracy, a dopiero potem (w mniejszym stopniu) do rozrywki. Oczywiście, że w końcu będzie grał w gry komputerowe, ale staramy mu się „zaszczepić” inne przyjemności, żeby potem nie ograniczał się tylko do ekranu. Pozdrawiam serdecznie!
Sama zauważyłam, że jak oglądamy przy synku jakiś film w telewizji, gdzie ktoś się bije, to on też udaje kopniaki. A ma tylko 2,5 roku, więc musimy się pilnować
Uczymy się przez naśladowanie. To doskonały przykład szkodliwości przemocy na ekranie. Pozdrawiam serdecznie!
Szczerze, to nie uważam, żeby przemoc w grach wpływała na przemoc w realnym życiu. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale nie mogą stanowić całego obrazu. Jest wiele badań i można przytoczyć np. z Uniwersytetu w Yorku, gdzie angielscy naukowcy na grupie 3 tysięcy badanych nie zauważyli powiązania wzrostu realizmu brutalności w grach ze zwiększoną agresją.
Według towarzystwa wspierania nauki im. Maxa Plancka w Monachium i Uniwersytetu Medycznego w Hamburgu granie w gry komputerowe nie ma żadnego wpływu na wzrost agresji wśród graczy.
Gdyby gry faktycznie miały tak silny wpływ na graczy, co uwielbiają demonizować media (które same puszczają krwawe filmy bez oporów), to obok rzesz morderców i psychopatów mielibyśmy też mnóstwo kierowców rajdowych, budowniczych, kucharz, lekarzy, prawników i wielu innych profesjonalistów. Bo gry są różne. Ale nie mamy, bo to tak nie działa 🙂
Mam wrażenie, że mam dostęp do bardzo różnych wyników badań… Które badania są bardziej rzetelne? Z tego, co czytałam, wzrost agresji u dzieci stymulowanych przez brutalne gry i filmy ma związek z nie do końca jeszcze rozwiniętym mózgiem dziecka. Dziecko przyswaja sobie zachowania, które potem naśladuje jako zakodowane wzory.
Zapraszam do zapoznawania się z pracą Craiga Andersona, profesora psychologii z Iowa State University, który przenalizował wyniki ponad 130 badania na ten temat i który doszedł do wniosku, że przemoc na ekranie to nie tylko czynnik ryzyka, ale także element wpływający na podwyższenie poziomu agresji, zmniejszenie empatii i zachowań prospołecznych. Pozdrawiam serdecznie!
Teraz nawet bajki mają w sobie mnóstwo przemocy, o grach nie wspominając.
Ciekawe z czego to wynika? Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo ważny temat. Ile my tych nieświadomych programów mamy w sobie przez takie rzeczy. Ja pamiętam tylko jeden agresywny film z dzieciństwa horror, który obejrzałam i od tego czasu naturalnie odrzucało mnie od oglądania filmów z agresją, na szczęście.
Dobrze, że piszesz o programach. Nasze wewnętrzne programy, które determinują nasze reakcje to zarówno wzorce z realnego życia, jak i obrazy i zachowania obserwowane na innych płaszczyznach (filmy, książki…). Pozdrawiam serdecznie!
O rzeczywiscie to jest wazny temat, bo wspolczesne dzieci przyzwyczajone np do pelnych agresji gier na ekranie, czy beda potrafily w realnym zyciu oddzielic to od realnego zycia, czy podswiadomie nie przeniosa pewnych wirtualnych zachowac do realnego swiata. Troche sie tego obawiam. A to dopiero czas pokaze.
Dlatego myślę, że lepiej zapobiegać, kiedy jest jeszcze czas, niż potem leczyć. Ale, tak jak piszesz, czas pokaże. Albo i już pokazuje… Pozdrawiam serdecznie!
Nie pozwolę moim dzieciom oglądać /grać w rzeczy w których jest agresja. Ja podczas studiów raz grałam w grę – strzelankę do tej pory mi się to śni i mam prawie 40 lat.
Mam nadzieję, że ta gra od tamtego czasu została wycofana z rynku… ;). Pozdrawiam serdecznie !
My włączamy telewizor bardzo rzadko (w sumie zastanawiamy się,czy z niego nie zrezygnować),a w gry komputerowe nie grywamy wcale. Ale smutna prawda jest taka,że niektóre dzieci nawet bez tych bodzców okazują się małymi przemocowcami. Mam nadzieję,że nasz synek na takich nie trafi w szkole…
Ja też… I że sam się taki nie stanie, bo nie wszystko mamy wpływ w takiej mierzy, w jakiej byśmy chcieli… Pozdrawiam serdecznie!
Mam dwuletnią bratanicę i czasem mam okazję zobaczyć jakie bajki ona ogląda i na szczęście jej rodzice są czujni, bo nie ma w nich agresji i przemocy. Mam nadzieję, że wraz z wiekiem to się nie zmieni 🙂
Tak wiele zależy od rodziców i ich czujności ☺. Pozdrawiam serdecznie!