Pozory często mylą, prawda? Trafiłam ostatnio na niesamowicie trafną chińską opowieść na ten temat „Złodziej siekiery”. Jest ona przypisywana Lie Yukou, filozofowi, który prawdopodobnie żył na przełomie V i IV wieku przed naszą erą. Chciałabym Wam ją opowiedzieć w kilku zdaniach, zachęcając do dyskusji z dziećmi. Zwięzła, ale jakże bogata w przesłanie, na pewno zainspiruje Was do ciekawej wymiany doświadczeń. Bo pozory często mylą i im szybciej zdamy sobie z tego sprawę, tym mniej błędnych i krzywdzących wniosków będziemy wyciągać. Nie tylko nasze relacje z innymi będę lepsze, ale także sami lepiej się poczujemy.
Złodziej siekiery
Pewien chłop nie mógł znaleźć swojej siekiery. Szukał wszędzie, ale siekiery jak nie było, tak nie było. Podejrzenie padło na syna sąsiada, który często kręcił się w pobliżu jego szopy. Chłop zaczął więc go obserwować i szybko zdał sobie sprawę, że miał rację. Chłopak rzeczywiście, zachowywał się tak, jak ktoś, kto ukradł siekierę. Chodził jak złodziej. Patrzył na chłopa z pod oka. Omijał jego zagrodę, a kiedy mówił do niego, widać było, że coś ukrywa. Na jego twarzy malowało się poczucie winy. Miał typowe reakcje kogoś, kto ukradł siekierę.
Pomyślne rozwiązanie
Kilka dni później, przesuwając stertę drewna, chłop odnalazł swoją siekierę. Kiedy następnym razem zobaczył syna sąsiada, ten w niczym nie przypominał złodzieja siekiery. Ani jego wygląd, ani zachowanie, ani sposób chodzenia, mówienia czy patrzenia nie miały nic wspólnego z reakcjami kogoś, kto ukradł siekierę.
Pozory często mylą
Czy nigdy nie zdarzyło Wam się posądzić kogoś o coś, czego nie zrobił? Opierając się, oczywiście, o uzasadnione, Waszym zdaniem, podejrzenia. Mam wrażenie, że równie często dotyczy to dzieci. Kiedy coś w domu zginie, pierwszym pytaniem jest: a może wziął to Jasiek/ Ania/ Zuzia / Piotruś do zabawy? U dzieci jest podobnie. Młodszy brat czy siostra pewnie zabrała, bo od dawna miała na to ochotę. Albo kolega, który niedawno nas odwiedził. I nie wynika to z naszej złej woli, to bardzo ludzka reakcja, na ogół silniejsza od nas. Ale pozory często mylą i uświadomienie sobie tego pomaga uniknąć błędów, które, w niektórych wypadkach, mogą okazać się fatalne w skutkach.
Jeśli macie ochotę poznać więcej filozoficznych opowieści, znajdziecie je tutaj.
Co myślicie o tej opowieści? Czy i Wam wydaje się bardzo skuteczna i prawdziwa? Czy znacie takie sytuacje z własnego doświadczenia? Podzielcie się z nami Waszymi refleksjami na ten temat, w komentarzach pod tekstem.
Oj znam to. Czasem jesteśmy tak pewni swego, że dalibyśmy sobie wręcz rękę uciąć. A kiedy nawet wszystko wydaje się być na 100 % pewne, nagły zwrot akcji.
Mamy chyba we krwi osądzanie ludzi po pozorach i dorabianie im „ogona i rogów”, a potem to już samo jakoś tak idzie.
Tak, myślę, że przyzwyczajenie i brak zaufania mają z tym wiele wspólnego… Pozdrawiam serdecznie!
That’s it! Kiedy nam się coś wydaje i sami sobie wmówimy, że dana osoba ma określone cechy, to często żadna siła nam nie przemówi do rozsądku. A to tylko pozory! Widziałam ostatnio krótki filmik, na którym biegnie chłopak, ubrany w bojówki, łysy, taki trochę gangsterski – biegnie w stronę człowieka idącego z teczką. Wydaje się, wręcz można być pewnym, że biegnie go okraść, zabrać mu teczkę. Wtedy obraz jest pokazany z szerszej perspektywy i okazuje się, że ten chłopak widział coś, co spada z góry i biegł żeby tego człowieka uratować, żeby nie spadł ku na głowę kawałek odpadającej ściany. Piękne i idealnie pokazuje jak bardzo pozory mogą mylić.
Wspaniały przykład! Chętnie zobaczyłabym ten film ☺. Zbyt często mamy takie stereotypowe podejście, wynikające z naszej edukacji, doświadczenia, czasem nawet nie wiadomo skąd… A pozory często mylą, pamiętajmy o tym! Pozdrawiam serdecznie!
Niestety i mi się zdarzy posadzić córkę, że np ruszala moich rzeczy, a potem się okazuje, że sama je przestawiłam🙈 Oj pozory mylą
Niestety dzieci często to czują, co może wpłynąć na to, jak postrzegają zaufanie, którym je darzymy (albo nie). Wiem to z własnego doświadczenia. Pozdrawiam serdecznie!
Najgorzej jest oceniać kogoś przez wygląd. Czy pryzmat, czegoś innego. A przecież, gdy zbyt pochopnie kogoś ocenimy, nie dość że robimy przykrość to i jedziemy stereotypem. Których sama nie cierpię!
W dodatku odczuwamy wobec tej osoby złość, co negatywnie wpływa na nasze samopoczucie. Same niekorzyści, bo pozory często mylą. Pozdrawiam serdecznie!
Oj niestety, mam podobnie, nad czym bardzo ubolewam.
Zdarza mi się oceniać innych niesłusznie. Pozory bardzo mylą.
Całe życie się uczymy, że ktoś drugi jest zupełnie inną osobą, niż nam się wydaje.
Najczęściej patrzymy na kogoś w złym świetle, bo inaczej wygląda, zachowuje się. Rzeczywistość okazuje się inna.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Chyba każdemu się to zdarza… Szczególnie po wyglądzie… Czasami zadaje sobie pytanie, co w takiej sytuacji był pomyślała, gdybym była niewidoma… To bardzo zmienia perspektywę ☺. Pozdrawiam serdecznie!
Twój wpis skłania do refleksji, że nie powinno się nikogo oceniać. Nie tylko przez pryzmat jakiejś sytuacji, ale także kolor skóry, przekonania czy płeć. W dzisiejszych czasach powinno być to oczywiste. Niestety mam wrażenie, że ludzie mieli do siebie więcej szacunku kiedyś, niż teraz w XXI wieku.
Może jest to związane z dużą ilością informacji? Zbyt dużą? I ich interpretacją, której jeszcze w pełni nie opanowaliśmy? Pozdrawiam serdecznie!
Tak… nasze oceny i opinie mówią więcej o nas niż o ich adresatach.
Tak, tak, to bardzo ważne! Podobnie jak nasze reakcje na zachowania innych. To jest kwestia wyboru. Na każdy bodziec możemy zareagować na różne sposoby i to zależy jedynie od nas. Pozdrawiam serdecznie!
Zdarzyło się ocenić niektórych po pozorach, nie jestem z tego powodu dumna. A historia, którą przytoczyłaś faktycznie jest dobrym punktem wyjścia do rozmowy z dzieckiem na temat tego, by nie sądzić innych po okładce
Potwierdzam, rozmawialiśmy o tym właśnie w kontekście tej historii. Wspaniałe jest to, że dzieci na ogół nie kierują się takimi uprzedzeniami jak my i pojawia się pytanie: dlaczego chłop myślał, że to syn sąsiada, jeśli go nie złapał na gorącym uczynku? Bo nas pozory często mylą☺. Pozdrawiam serdecznie!
U nas jest takie zdanie stosowane, że jeśli się czegoś czują to najpierw sprawdzić czy na tym się nie siedzi, bo zazwyczaj tam jest. Raczej nam się nic nie traci, więc nie podejrzewany nikogo.
Świetne podejście, szczególnie, że stosowane od najmłodszych lat, nauczy dzieci, żeby nie kierować się wrażeniami, bo pozory często mylą. Pozdrawiam serdecznie!
Genialne porównanie 🙂 I jakie aktualne w dzisiejszych czasach.
Zgadzam się. Uniwersalne przesłanie w związku z uniwersalnymi reakcjami ludzkimi☺. Pozdrawiam serdecznie!
Niestety często, nawet podświadomie kogoś oceniamy po pozorach. Strasznie to jest smutne i krzywdzące i naprawdę warto z tym walczyć. W sumie staram się zazwyczaj jak najbardziej spojrzeć chłodno na sytuacje i nie wyciągać pochopnych wniosków, ale nie zawsze jest to takie łatwe, bo pewne myśli nasuwają się automatycznie. No ale ważne też, żeby nie dać się ponosić emocjom, tylko probowac wyjaśniać i dociec prawdy, a nie osądzać i nie słuchać nikogo poza sobą.
Trzeźwe i z dystansem spojrzenie na sytuacje na pewno pomaga, choć w pełnej emocji chwili nie zawsze jest możliwe. Najważniejsze, to żeby się starać, a w razie błędnego osądzenia (jeśli nie możemy się powstrzymać przed osądzaniem) przyznać się do błędu. Pozdrawiam serdecznie!
Dopóki kogoś nie złapię za rękę, to nie podejrzewam…
Widocznie chłop miał bujną wyobraźnie i dlatego podejrzewał syna sąsiada…
Albo nie darzył go sympatię i w ten sposób stał się on doskonałym kozłem ofiarnym… Pozdrawiam serdecznie!
Chyba nie raz się na tym zapałem, że jak coś zginęło, to do razu myślałem o dzieciach. Od dzisiaj będę zwracał na to większą uwagę. Dzięki 🙂
Cieszę się, że ta opowieść zrobiła na Tobie wrażenie! Oto chodziło☺. Pozdrawiam serdecznie!
Chyba każdy ocenia po pozorach i jest to coś, nad czymś musimy wciąż pracować 🙂 A historia sama w sobie bardzo ciekawa i pouczająca
Zgadzam się! Prosta, pouczająca i jakże prawdziwa☺. A praca nad sobą to ciągłe wyzwanie, które dobrze nam robi☺. Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo prawdziwa historyjka. Prosta,ale robi wrażenie.
Cieszę się☺. Na mnie też zrobiła wrażenie i przypomniała, że pozory często mylą. Pozdrawiam serdecznie!
Zgadzam się z Kasią, która napisała wcześniej, że nasze reakcje i opinie najwięcej mówią o nas samych… 🙂
Tak i jednocześnie „niech pierwszy rzuci kamieniem…” ☺ Pozdrawiam serdecznie!
Krótka i prosta historyjka, a jaka trafna. I nawet mimo upływu kilkunastu wieków, nadal aktualna. Niby jesteśmy coraz mądrzejsi, a nadal popełniamy te same błędy poznawcze.
Oj tak, natura człowieka w gruncie rzeczy mało się zmienia z upływem czasu. A przecież tyle się nauczyliśmy☺. Pozdrawiam serdecznie!
Do tego jesteśmy coraz bardziej zuchwali, że my, tacy mądrzy. Mamy badania, naukowców w tysiącach dziedzin i technologie, o których nie śniło się 50 lat temu, a co dopiero w V wieku. Trochę nas to gubi, a w niektórych sprawach, psychologicznie mało się różnimy nawet od jaskiniowców. Pozdrawiam 😉
Może dlatego, że nasze instynkty pozostały te same? I wciąż za mało rozumiemy ludzką psychologię, my: jako jednostki. Pozdrawiam serdecznie!
Jeżeli chcemy żeby coś było to takie będzie. Np. jak myślimy negatywnie, przyciagamy negatywne rzeczy i ta historia jest podobna.
Zmieniamy nasze spojrzenie na rzeczywistość, ale w tym wypadku chłop nie zmienił rzeczywistości. Bo syn sąsiada nie ukradł siekiery, bo pozory często mylą. Pozdrawiam serdecznie!
Aniu, o jaka fajna ta historia z siekiera. Rzeczywiscie jak czesto potrafimy sie dopatrzyc w drugim czlowieku tego, co w danej chwili chcemy w nim zobaczyc i odczytac to tak, jak jest nam na reke. Daje do myslenia. Pozdrawiam serdecznie Beata
Tak, bardzo często znajdujemy to, czego w danej chwili szukamy, nawet jeśli nie jest to zgodne z rzeczywistością. Nasze intencje wypaczają bowiem nasze na nią spojrzenie… Pozdrawiam serdecznie!
Samo życie 🙂 Musze polecić ten tekst znajomym, pozdrawiam!
Dziękuję i cieszę się, że opowieść Cię zainteresowała ☺. Pozdrawiam serdecznie!
Cześć, świetna przypowiastka. Na początku myślałam, czy faktycznie to wina sasiada, a nie pomyślałam jaka będzie puenta. Tak, często patrzymy na ludzi przez pryzmat naszych uczuć i życiowych doświadczeń i to tak często jest omylne.
Czasem tak sobie myślę: a gdybyśmy tak naśladowali dzieci, które jeszcze nie mają doświadczeń, żeby się nimi sugerować i oceniać inne osoby przez ich pryzmat? Pozdrawiam serdecznie!
To prawda,pozory bardzo często potrafią zamydlić nam oczy i przesłonić rzeczywistość. Zdarza się też,że sami nie dopuszczamy do siebie prawdy – bo nie chcemy po raz kolejny się rozczarować/zostać zranionym.
Tak, to częsty sposób samoobrony… Tylko, żeby nikogo tym nie skrzywdzić… Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo mądra historia. Często oceniamy po pozorach i równie często tego żałujemy.
A potem ponawiamy błędne osady w kolejnych sytuacjach. Ach, ten człowiek ;). Pozdrawiam serdecznie!
Lubię te twoje „anegdotyczne” wpisy
Cieszę się ☺. Przyznam Ci się, że ja też je lubię. Proste historie a dają do myślenia. Pozdrawiam serdecznie !
Fajna opowieść. Oczywiście mi się zdarzyło, ale raczej w młodości bo byłam bardziej skłonna do osadzania ludzi. Teraz już tego nie robię.
Nie ma to jak doświadczenie ☺. Na szczęście uczymy się na błędach (że pozory często mylą i nie tylko). Pozdrawiam serdecznie!
Mądra opowieść. Bardzo często tak jest, ze gdy w coś uwierzymy nagle wszystko podpasujemy pod naszą teorię. Łatwo dajemy się zwieść pozorom i szybko oceniamy ludzi na podstawie naszych przekonań. Takie rozmowy z dziećmi są ważne :). Chętnie zerknę i na inne filozoficzne opowieści.
Dziękuję! Gorąco zachęcam do filozoficznych rozmów z dziećmi, są bardzo wzbogacające dla obydwu stron. A te opowieści są do nich świetnym pretekstem ☺. Pozdrawiam serdecznie!
Tak, zgadzamy się, często widzimy to co tak naprawdę chcemy widzieć 😉
Może dlatego, że „dobrze widzi się tylko sercem…” ☺. Pozdrawiam serdecznie!