Rozpamiętywanie przykrych wydarzeń, uwag, krytyki, braku życzliwości… zamiast przejść nad nimi do porządku dziennego i kontynuować swoją drogę. Czy i Wam się to zdarza? Przez jakiś czas powracacie do tego, co się stało, nie mogąc pozbyć się natrętnych myśli, które zatruwają Wam życie? Na ogół nie trwa to więcej niż dwa, może trzy dni, ale w znaczący sposób wpływa na nasz nastrój. Jeśli tak, to powiastka, którą chciałabym się dzisiaj z Wami podzielić, na pewno Wam się przyda. Bo rozpamiętywanie tego, na co i tak już nie mamy wpływu nie przynosi nam niczego pozytywnego, wprost przeciwnie.

 Jak gdyby nigdy nic

Wędrowało dwóch mnichów: Uczeń i Mistrz. Kiedy doszli do rzeki, spotkali czekającego na brzegu Starca. Zapytał się ich, czy mogliby go przenieść na drugą stronę. Mistrz wziął go na plecy i rozpoczęli przeprawę. Gdy byli już w wodzie, Starzec nie przestawał robić nieprzyjemnych uwag.

– Uważaj, bo zamoczę ubranie! Dlaczego się tak trzęsiesz? Jeszcze chwilę i spadnę do wody! Jakie ty masz kościste ramiona, sam worek z kośćmi! Chyba trafiłem na najbardziej nieudolnego osła w całej okolicy! (i tak dalej przez całą drogę…)

Na drugim brzegu Mistrz postawił Starca na ziemi i, pożegnawszy go, odszedł z Uczniem, jak gdyby nigdy nic.

Rozpamiętywanie

Ludzkie słabości

Uczeń nie mógł zrozumieć zachowania Mistrza. Przez resztę drogi przypominał mu naganne zachowanie Starca.

– Gdyby mnie ktoś tak potraktował, na pewno nie wytrzymałbym. Zamiast wdzięczności za pomoc, on tylko krytykował cię i krytykował. I to w tak nieprzyjemny sposób. Powiedziałbym nawet, że ci ubliżał. I że było mu niewygodnie, i że się zamoczy, albo zsunie, a ty oddałeś mu przysługę. Słyszałeś, jak nazwał cię osłem? W dodatku nieudolnym! A ty nic! Dlaczego pozwoliłeś potraktować się w ten sposób? Trzeba było coś mu odpowiedzieć! Albo, co lepsze, zrzucić go do wody! Dlaczego nie zareagowałeś?

Mistrz milczał i kontynuował marsz. Kiedy Uczeń na chwilę przestał mówić, odpowiedział mu ze spokojem.

– Tak, zachowanie Starca było rzeczywiście dość nieprzyjemne. Zwróć jednak uwagę na to, że ja niosłem go tylko przez kilka minut, a ty wciąż go jeszcze niesiesz.

Rozpamiętywanie, a może nie? 

Bardzo lubię tę historię i stoicki spokój Mistrza, który, jak to Mistrz, potrafi wznieść się ponad ludzkie małostki. Powracam do niej za każdym razem, kiedy spotyka mnie przykrość. Pozwala mi ona uzmysłowić sobie po raz kolejny, że jedynie ode mnie zależy, jaki wpływ będzie miało na mnie zachowanie drugiej osoby. To nie ona mnie skrzywdzi, ale ja pozwolę jej się skrzywdzić. Poprzez rozpamiętywanie, przeżywanie na nowo nieprzyjemnych chwil, rozdrapywanie rany, która powinna się zabliźnić. Zamiast zaakceptować tego co, się wydarzyło i czego już nie zmienię. Nie zmienię faktu, ale mogę zadecydować, w jaki sposób odbije się on na mnie. Albo nie odbije. Bo „było, minęło”, życie toczy się dalej. Jak dla Mistrza, który nie pozwolił złośliwości starca zmącić swojego spokoju. Chapeau bas!

W jaki sposób radzicie sobie z ludzką złośliwością? Czy macie swoje sposoby na to, żeby Was nie dotykała? Podzielicie się nimi z nami 🙂 .