Mówić, słuchać, odpowiadać – w ten sposób komunikujemy się ze sobą. Ale czy naprawdę? Coraz częściej mówi się o problemach z porozumiewaniem się. W domu, w pracy, z przyjaciółmi… „Nie możemy się porozumieć”, „On mnie nie rozumie”, „Ona nigdy nie słucha”… Żyjemy nie z kimś, ale obok, jakby w dwóch równoległych światach, które jedynie od czasu do czasu się przecinają. A przecież kontakty z innymi ludźmi są w większym lub mniejszym stopniu niezbędne, nie tylko dla naszego przeżycia, ale i dobrego samopoczucia. Człowiek jest istotą społeczną – twierdził Arystoteles.
Co najbardziej cenimy w kontaktach z innymi? Żeby ktoś nas wysłuchał. Uwielbiamy mówić, opowiadać, rozprawiać, dzielić się wrażeniami, własną wiedzą i opiniami. A co ze słuchaniem? Tutaj sprawa zaczyna się trochę komplikować…
Potrzeba mówienia
Słuchanie jest niezbędne, żeby proces komunikowania się między dwoma (co najmniej) osobami mógł mieć miejsce. To jak myśl, która, jeśli nie ma odbiorcy, uznawana jest za nieistniejącą. Tymczasem większość z nas woli mówić niż słuchać. Słuchanie samo w sobie nie jest potrzebą, ale umiejętnością. Nie odczuwamy potrzeby słuchania tak, jak odczuwamy potrzebę mówienia. Potrzebujemy natomiast kogoś, kto zgodzi się nas wysłuchać. Do czego bycie wysłuchanym jest nam przydatne? Wpływa ono korzystnie na nasze poczucie własnej wartości. Ktoś słucha tego, co mam do powiedzenia, czyli jest to godne uwagi. Oznacza to, że ja jestem godny uwagi.
Nauczyć się słuchać
Zaobserwowano, że w większości sytuacji, kiedy ludzie ze sobą rozmawiają, każdy mówi po kolei. Kiedy jedna osoba mówi, czekamy, aż ona skończy, żeby powiedzieć to, co mamy do powiedzenia. W gruncie rzeczy przywiązujemy małe znaczenie do tego, co ona właśnie powiedziała. Ważniejsze jest dla nas podzielenie się tym, co właśnie przychodzi nam na myśl.
Na szczęście można nauczyć się słuchać, jeśli oczywiście tego pragniemy. Niezbędne są do tego dwa podstawowe elementy. Pierwszym jest szczere zainteresowanie innymi osobami, ich historiami i przeżyciami. Czytamy książki, żeby poznać fikcyjne (albo nie) doświadczenia, dlaczego nie posłuchać o tym, co naprawdę miało miejsce? Skąd wiemy, że historia opowiedziana przez pisarza będzie ciekawsza niż tą, którą napisało samo życie? Drugim elementem jest uznanie, że każdy człowiek jest ważny i niepowtarzalny, podobnie jak jego przeżycia i doświadczenia. Jego opowieść przekazana z pierwszej ręki ma tym większą wartość, że nie występuje w niej pośrednik, który filtrowałby relację.
O czym najchętniej rozmawiamy?
Tematy, na które mówimy (celowo nie używam słowa „rozmawiamy”), często sprowadzają się do trzech dziedzin. Mówimy o nas samych: o tym, czym się zajmujemy, co nam się przydarzyło, jakie mamy plany, jakie trudności i jakie sukcesy. Następnie, bardzo lubimy dzielić się z innymi osobami własnymi opiniami na różne tematy: społeczne, polityczne, ale także rodzinne, wychowawcze… W końcu dużą przyjemność sprawia nam mówienie o osobach trzecich: co ktoś zrobił, powiedział, zaplanował…
Jednocześnie, zapominamy o tym, że tematem, który na ogół najmniej interesuje innych, jesteśmy my sami: nasze problemy, opinie, aspiracje… Ciekawym ćwiczeniem jest pozwolenie drugiej osobie na mówienie o sobie i zaczekanie, aż zapyta się o nas. Pamiętam, kiedy zaproszona do nas na kolację koleżanka, po dwóch godzinach opowiadania o sobie, na odchodnym zapytała, co u mnie w pracy. A ja właśnie odchodziłam z pracy etatowej, żeby zająć się czymś innym. I oczywiście też miałam ochotę jej o tym opowiedzieć, ale w końcu nie opowiedziałam.
Korzyści ze słuchania innych
Pytanie, które się nasuwa, jest następujące: skoro nie mamy potrzeby, żeby słuchać innych, to jakie korzyści słuchanie ich może nam przynieść? Słuchanie drugiej osoby nie tylko sprawia jej przyjemność (co jest powodem samym w sobie), ale także otwiera przed nami dostęp do nieskończonej ilości emocji, doświadczeń, opinii, często wiedzy. Ludzie to skarbnice, które same się przed nami otwierają. Szkoda byłoby z tego zaproszenia nie skorzystać. Dzięki niemu mamy możliwości poszerzenia własnych horyzontów, jeżeli jesteśmy ciekawi otaczającego nas świata. Możemy także lepiej zrozumieć inne osoby (dzięki, na przykład, aktywnemu słuchaniu), szczególnie jeśli są nam one bliskie. A to nie ma ceny.
Jeśli powyższa refleksja zainspirowała Was, podzielicie z nami swoimi przemyśleniami na ten temat, w komentarzach pod tekstem.
Oj warto dobrze słuchać swoich rozmówców, cały czas powtarzam to moim dzieciom.
Ja lubię słuchać innych, chociaż czasem mam problem, żeby nie przerywać 🙂
Oj tego powinno uczyć się nawet w szkołach imo!
Słuchanie to tak naprawdę trudna czynność, która wymaga od nas skupienia i zainteresowania tym co mówi druga osoba. Kiedyś miałam podzielna uwagę, mogłam słuchać i coś robić innego, dziś już nie umiem się tak skupić
Uważam, że mówienie o sobie też może być interesujące dla słuchaczy. Więcej, może ich otworzyć i spowodować, że chętniej będą mówili o sobie. Ja nie skreślałbym tych, którzy w kółko mówią tylko o sobie, bo choć jest to nużące, to i tak lepsze, niż milczenie, które często zalega – gdy czekamy, aż ktoś inny coś powie. Mówienie o sobie wymaga pewnej odwagi, choć oczywiście wiąże się też z przynudzaniem. Wtedy obowiązkiem słuchacza jest poinformować nudziarza o tym. Jeśli tego nie zrobi – skąd ten ma wiedzieć, że powinien już przestać?
Dobrze, że o tym piszesz, bo to rzeczywiście problem społeczny numer jeden.
Kiedys przeczytalam cos takiego, ze wiele osob w rozmowie z druga osoba slucha w pewnym sensie jednym uchem, bo calym soba zastanawia sie, co powie, kiedy przyjdzie jej kolej mowienia i przez to jak rozmowa moze byc stresujaca i docelowo nie wnoszaca tyle, ile mogla by wniesc. A wystarczyloby skoncentrowac sie na tym, by zaczac calym soba sluchac. Takie proste, a czasami takie trudne, kiedy czlowiek wie, ze za chwile bedzie musial sam zabrac glos….
Warto sluchac, dlatego, ze to nie tylko ubogaca, ale tez oddala od nas stres zwiazany z tym, co my sami powiemy, kiedy przyjdzie nasza kolej.
Mowa jest srebrem, a milczenie i sluchanie zlotem. Walcze z przejsciem tej captcha i probuje napisac cos sensownego po raz kolejny… Ale moze lepiej po prostu zamiast jeszcze raz wczytam sie w Twoj tekst
Sama bardzo lubię słuchać innych (choć mówić też) 🙂 Czasami mogłabym spędzać godziny na słuchaniu innych
Przytoczyłaś bardzo ważny temat. W dzisiejszym czasie większość woli rozmawiać o sobie lub tylko obgadywać kogoś. Często się zdarza, że nasz rozmówca nie jest zainteresowany naszą osobą i nie potrafi słuchać, co chcemy przekazać. Relacje z innymi są bardzo ważne w życiu i powinno się dbać o umiejętność komunikowania się z innymi osobami. 🙂
Bardzo ważny i potrzebny wpis.
Generalnie ludzie bardzo dużo mówią, chcą być wysłuchani i podziwiani.
Niewiele jest osób, które potrafią mądrze słuchać, najczęściej słucha się jednym uchem i wypuszcza drugim.
Bo często Ci, którzy mówią, potrafią drugiego zanudzić. Najlepiej wychodzi obgadywanie i krytykowanie innych.
Ja miałam problem z mówieniem, wolałam pisać i słuchać. Wiele razy zdarzało mi się spotkać osoby, które potrafiły mi opowiedzieć całe swoje życie i to zupełnie obce.
Warto się zawsze uczyć słuchać.
Tak, widać jak na dłoni kiedy ktoś ma dar słuchania… I kiedy dopiero trenuje słuchanie. I kiedy tylko czeka, żeby wypowiedzieć swoją kwestię…
Umiejętne słuchanie też bardzo przydaje się szczególnie w relacjach z bliskimi osobami np. do tego aby wyłapać rzeczy, których druga osoba właśnie nie powiedziała. Wiele informacji zawartych jest tzw. pomiędzy wierszami a jeśli nie słuchamy to i takie rzeczy nam gdzieś umykają.