Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie refleksja na temat cierpienia sformułowana przez Dalajlamę. Jako, że „głównym celem życie jest poszukiwanie szczęścia”, cierpienie stoi na przeszkodzie, żeby to szczęście osiągnąć. Dalajlama proponuje, że zamiast starać się unikać cierpienia za wszelką cenę (co najprawdopodobniej jest niemożliwe), pracować raczej nad sposobem postrzegania go. Nie zawsze bowiem mamy wpływ na rzeczywistość, możemy natomiast modelować to, jak ją odbieramy. Jesteśmy w stanie kontrolować nasz umysł, co daje nam więcej wolności i możliwości niż mogłoby się nam wydawać.

cierpienie

Wysiłek sportowca

 Przykład podawany przez Dalajlamę jest następujący. W ramach uprawiania sportu, akceptujemy cierpienie fizyczne. Stanowi ono często niezbędny element, żeby osiągnąć nasz cel. Bez względu na to, czy pragniemy stracić na wadze, utrzymać formę, czy wziąć udział w kompetycji sportowej. Wykonywany wysiłek i towarzyszące mu większe lub mniejsze cierpienie (ból fizyczny) postrzegamy bowiem jako drogę do sukcesu. Czy sprawia to, że fizyczne dolegliwości, których doświadczanym, są przez to mniej dotkliwe? Jeśli tak, to dzieje się tak za sprawą naszej postawy: sposobu, w jaki postrzegamy je. A dokładniej sensu, jaki im przypisujemy. Akceptujemy cierpienie, gdyż wiemy, że służy ono konkretnemu celowi.

Podobnie jest w przypadku operacji, czy rany odniesionej przez żołnierza na wojnie. Sens tych wydarzeń sprawia, że nie buntujemy się przeciwko cierpieniu, ale cierpliwie znosimy je z pokorą.

 Cierpienie psychiczne

Czy można odwołać się do przywołanych przykładów, mówiąc o cierpieniu psychicznym, przez które czasami musimy w życiu przejść? O chorobach, o stratach, o porzuceniach, o porażkach… ? W pewnej mierze tak. Nie chodzi oczywiście o natężenie bólu ani o jego genezę, ale o sposób postrzegania go, który sprawi, że może być nam go łatwiej znieść. Jeżeli sportowiec cierpi w celu doskonalenia ciała, próby życia, które są nam dane, mogą być traktowane jako doskonalenie umysłu. Nadanie im sensu (takiego czy innego) pomaga w nabraniu do nich dystansu i łatwiejszemu zniesieniu ich na co dzień.

Zalety filozofii wschodu

Niestety taka percepcja jest nam daleka, podobnie jak daleka jest nam filozofia wschodu. Nie ten sposób zostaliśmy wychowani. Nasz system wartości, szczególnie dzisiejszy, ukształtowany przez „teraz, dla mnie, jak najwięcej” na pewno nie przyczynia się do nadawania sensu cierpieniu. Myślę jednak, że warto spróbować, bo może dzięki temu być nam łatwiej. W gruncie rzeczy, cierpienie jako droga do doskonalenia umysłu prezentuje dość praktyczne rozwiązanie, bo pomaga zmniejszyć natężenie bólu. Nawiązuje to do konceptu akceptacji: nie warto walczyć z tym, na co i tak nie mamy wpływu. Ale możemy to obrócić na naszą korzyść, jak przypomina Dalajlama. Tylko czy jesteśmy na to wystarczająco silni?

Źródło : « The art of happiness » The Dalai Lama, Howard C. Cutler

Jeśli powyższa refleksja zainspirowała Was, podzielicie z nami swoimi przemyśleniami na ten temat, w komentarzach pod tekstem.