Na temat Świętego Mikołaja istnieją dwie szkoły. Pierwsza uważa, że Święty Mikołaj dodaje magii Świętom i pobudza wyobraźnię dziecka. Sprawia, że choć przez kilka dni wyobraża sobie, że istnieje ktoś, kto pamięta o wszystkich dzieciach. Druga, bardziej kartezjańska, utrzymuje, że skoro nie chcemy, żeby dzieci kłamały, to i rodzice nie powinni opowiadać im bzdur o istnieniu brodatego staruszka, obdarowującego dzieci prezentami. Nie jest moją intencją polemizowanie na ten temat, choć bliższe jest mi pierwsze podejście. Chciałabym natomiast zaproponować Wam, jak powiedzieć dziecku, że Święty Mikołaj nie istnieje. Oczywiście, jeśli macie ochotę, żeby dowiedziało się tego od Was.  

Święty Mikołaj z Miry

Najbardziej klasyczna wersja mówi, że Święty Mikołaj żył na początku naszej ery i pomagał biednym i potrzebującym. Na jego pamiątkę, obdarowujemy się dzisiaj prezentami na Święta Bożego Narodzenia. Jednocześnie, żeby dodać tradycji uroku, powstała legenda i mikołajowa atmosfera mającą na celu umilić dzieciom Gwiazdkę. Tak więc dzisiaj, Święty Mikołaj nie istnieje. (Osoby przebrane za Świętego Mikołaja tylko go symbolizują.) Gdyby jednak wciąż żył, to możliwe, że także przynosiłby prezenty. Szczególnie dzieciom, których rodzice nie mogą sobie na nie pozwolić. A my, rodzice wyręczamy go w tej misji, żeby sprawić naszym (i nie tylko) dzieciom przyjemność.

Święty Mikołaj w każdym z nas

Podobnie jak historyczny Święty Mikołaj postanowił pomagać ludziom w potrzebie, my także mamy w sobie zasoby dobra, które możemy w piękny sposób spożytkować. Możemy wszyscy stać się Świętymi Mikołajami! I to nie tylko na czas Gwiazdki, ale na każdy dzień! Każdy z nas, jeśli o tym zadecyduje, wypełni się życzliwością i altruizmem. W ten sposób będzie w stanie sprawiać przyjemność osobom wokół niego. Nie chodzi o prezenty materialne (choć te także są mile widziane, np. rysunki…), ale o uśmiechy, miłe słowa, o troskę, o czas, o pomoc.

 

Żeby uatrakcyjnić ideę „każdy może zostać Świętym Mikołajem”, powiedzmy dzieciom, że na razie jest to jeszcze tajemnica i mało osób o niej wie. Szczególnie mało dzieci, które prawdopodobnie dowiedzą się o tym później, kiedy dorosną. A najwspanialsze jest to, że Święty Mikołaj, który drzemie w nas, nigdy nas nie opuści. Będzie z nami każdego dnia, dzięki czemu będzie przyjemnie i nam, i osobom, które czymś obdarujemy. Młodsze dzieci mogą go sobie wyobrazić według własnego uznania: ubranego na czerwono, z workiem na plecach, w saniach, z reniferami…

Święty Mikołaj nie istnieje, ale…

Święty Mikołaj nie istnieje… Właściwie, to zależy to od nas samych. Uważam, że idea wspaniałomyślnego dziadziusia ma bardzo pozytywne przesłanie. Szkoda byłoby je stracić z dorastaniem. A gdybyśmy tak, razem z naszymi dziećmi, przejęli w spadku po nim małych Świętych Mikołajków? Takich na nasze możliwości, nie na obsypywanie prezentami całego świata. Ale chociaż bliskie nam osoby (bo to najprostsze), a potem, jak już nabierzemy wprawy, także i te dalsze, obecne w naszym życiu? Ten pomysł wydaje mi się wspaniałym prezentem dla całej rodziny. W tym także dla dziecka, które z czasem nauczy się odczuwać jego efekty.

Źródło: Sabrina Féret-Hubert “Curiosité, esprit critique chez l’enfant”

Jak Wam się ten pomysł podoba? Czy Wasze dzieci wierzą w Świętego Mikołaja? W jaki sposób potwierdziłyście im, że on nie istnieje? Podzielcie się z nami Waszymi doświadczeniami na ten temat, jeśli macie na to ochotę:).